Wciąż nie udało się osiągnąć porozumienia ws. Browaru Leżajsk. Pojawiają się różne propozycje ratunku zakładu, jednak żadna z nich na ten moment nie została zaakceptowana przez Grupę Żywiec.
Przeciwne zamknięciu browaru są związki zawodowe z całej Grupy Żywiec. Z decyzją koncernu nie zgadzają się też samorządowcy z Leżajska i okolic, jak również inicjatywę w tej sprawie podjęli podkarpaccy parlamentarzyści. Temat ten miał trafić do ambasadora Holandii w Polsce. Na początku pojawił się pomysł przejęcia browaru przez gminę, potem padły propozycje, aby trafił on w ręce Krajowej Grupy Spożywczej.
W toku negocjacji Grupa Żywiec przyznała, że jest gotowa sprzedać browar, ale z zastrzeżeniem, że w obiekcie nie będzie produkowane piwo. Jednocześnie chce zachować markę Leżajska w swoim portfolio. Obecnie dyskutowana jest możliwość przebranżowienia zakładu na produkcję napojów energetycznych, które mogłyby być wysyłane do ukraińskich żołnierzy.
Decyzja o zamknięciu przez Grupę Żywiec jest podyktowana przez rosnące koszta produkcji oraz spadające spożycie piwa w Polsce, a tym samym rosnącą nadwyżkę mocy produkcyjnych, która w GŻ aktualnie wynosi 2,4 mln. hl.