Szkła do piwa jest cała masa. Niektóre są bardziej funkcjonalne, inne mniej. Część z nich została zaprojektowana specjalnie dla degustacji, są też takie, których wygląd ma podłoże historyczne. Kolekcja różnego rodzaju szklanek, kieliszków i kufli zajmuje mi dwie szafki i wciąż się powiększa (chociaż i tak staram się w tym zakresie ograniczać). Dziś pokaże Wam te, z których najczęściej korzystam :).
Trochę teorii na temat szkła do piwa
Szkło, które posiadam, najłatwiej podzielić na trzy grupy: szklanki do piwa, kufle i kieliszki do piwa. Te pierwsze, choć są o różnych kształtach, to łączy je płaskie dno, brak nóżki i uchwytu. Kufle natomiast wyróżniają się uchwytem w kształcie ucha oraz stosunkowo grubym szkłem, a tym samym sporą wagą. Pokale zaś składają się z dwóch części – czaszy oraz nóżki, czy też stopki. Aby zaopatrzyć się w każde z nich nie trzeba się już nawet ruszać z domu, można je bowiem zamówić za pośrednictwem sklepów internetowych, takich jak np. bokono.pl. Właśnie w internecie swego czasu zakupiłem cały zestaw szkła do piwa z Krosna :).
W każdej z tych trzech grup znajdziemy pozycje lepsze i gorsze pod względem degustacyjnym. Czym powinno charakteryzować się dobre szkło sensoryczne? Przede wszystkim powinno mieć odpowiedni kształt, pozwalający na kumulację aromatów. Świetnie sprawdza się tu szeroka, ale wyraźnie zwężająca się ku górze czasza. Dobrze, jeśli jej krawędzie są zawinięte – sprzyja to bowiem utrzymywaniu się piany. Pomocne przy skrupulatnej ocenie piwa jest natomiast obecne w niektórych modelach charakterystyczne przewężenie przy dnie, dzięki któremu można opisać barwę i klarowność trunku. Niemniej jest to tylko bajer, bez którego spokojnie można się obyć. Podobnie jest z tzw. grawerem piany, który z założenia ma wytrącać rozpuszczony w piwie dwutlenek węgla. Z doświadczenia jednak wiem, że nie robi on jakichś przesadnych cudów i można go traktować w kategorii chwytu marketingowego ;).
Szklanki do piwa
To najbardziej popularny rodzaj szkła do piwa, często mylony z pokalem. Szklanki spotkacie zarówno w „zwyczajnych” pubach z eurolagerami w ofercie, jak również w tych, które serwują ciekawsze, kraftowe piwa. Mogą one mieć różne kształty – od zupełnie prostych, aż po takie – jakby niektórzy powiedzieli – wymyślne.
Powyżej zamieściłem zdjęcia dwóch takich przykładowych szkieł. Mam do nich pewien sentyment, ponieważ to właśnie z takich szklanek pijałem piwo, jeszcze zanim zacząłem interesować się kraftem i szczytem bogactwa było dla mnie zamówienie sobie Heinekena ;). Pierwsze z nich pochodzi z mojej kolekcji i chętnie po nie sięgam, gdy mam do wypicia jasnego lagera. Drugą szklankę znajdziecie natomiast w ofercie sklepu bokono.pl.
W multitapach możecie spotkać natomiast shakery i szklanki do piwa typu nonic. Nonica niestety nie mam. Od niedawna mam natomiast shakera. Jest to szkło wywodzące się z brytyjskich pubów – i w zasadzie mają dwie zalety: są tanie i ich kształt pozwala na sztaplowanie, czyli wkładanie jedno w drugie. No, nonic ma jeszcze jedną ciekawą cechę, a mianowicie charakterystyczne wyoblenie mniej więcej w połowie wysokości. Dzięki czemu można tę szklankę pewniej chwycić, co przydaje się szczególnie wtedy, gdy się jest już po którymś piwie w pubie ;).
Z podobnych bardzo często korzystam jeszcze z takiej jak poniżej. Dzięki zwężaniu się ku górze lepiej niż zwykły shaker kumuluje aromat.
Wzór szklanki może być także dostosowany do konkretnego stylu, a nawet tylko do jednego piwa – często związane jest to z historią danego regionu, browaru, czy też lokalu. Poniżej zamieszczam zdjęcie takiej szklanki przeznaczonej do określonego stylu – do weizena.
Obie te szklanki – pierwsza pochodzi z moich zbiorów, drugą znalazłem w ofercie sklepu Bokono.pl – świetnie nadają się do piw pszenicznych w stylu bawarskim. Są one wysokie, smukłe, rozszerzające się ku górze, z dużą ilością miejsca na pianę. Akurat z tego rodzaju szkła korzystam rzadko – weizeny po prostu nie są piwami, które często pojawiają się na moim blogu. Oczywiście to nie jedyny przykład wzoru używanego do konkretnego rodzaju piwa – warto tu wspomnieć np. niemieckie podłużne „Stange” o niewielkiej pojemności, w którym serwuje się altbiera, czy też charakterystyczną a’la musztardówkę do witbiera. Na wzmiankę zasługuje tu również mało funkcjonalna, ale efektowna szklanka do Kwaka, którą da się używać wyłącznie z drewnianym stojakiem, takim jak poniżej:
Piwo z niej piłem tylko raz – w nieistniejącym już szczecińskim pubie Piwny Raj z piwami zagranicznymi mieszczącym się niegdyś na ul. Śląskiej.
Na koniec zostawiłem sobie wzory szklanek do piwa, które mnie osobiście najbardziej interesują – tj. takie, które są przydatne przy degustacji i ocenie piwa. W swojej kolekcji posiadam dwie tego typu:
Pierwszym z nich jest IPA Glass od znanego niemieckiego producenta Spiegelau (zdjęcie powyżej). Jest to świetne szkło degustacyjne – bardzo dobrze kumuluje aromaty, a karbowanie w dolnej części skutecznie wzbudza pianę. Bardzo je lubię, ale ma ono jednak jedną wielką wadę – jest ono bardzo cienkie i kruche. Z tego też powodu korzystam z niego naprawdę rzadko.
Dużo częściej korzystam z jego polskiego odpowiednika, produkowanego przez wspomniane już wyżej Krosno. Wiąże się z nim ciekawa historia, ponieważ polski producent początkowo wypuścił na rynek szklankę do złudzenia przypominającą tę od Spiegelau. Wieść o tym ponoć dotarła do Niemiec, którzy zażądali zaprzestania produkcji „podróbki” ;). W odpowiedzi Krosno wypuściło takie coś:
Obecnie jest to moja ulubiona szklanka do piwa – świetnie nadaje się do degustacji mocno chmielonych piw. Jest poręczna i zrobiona z dość grubego szkła. Zastrzeżenia mam jedynie do jej stabilności, która mogłaby być lepsza.
To oczywiście nie wszystko, co jest dostępne na rynku – w sklepach znaleźć można też szklanki włoskiej marki Luigi Bormioli. Słyszałem o nich sporo dobrego, ale niestety nie miałem okazji ich przetestowania. Poniżej przykładowe wzory:
Pokale
Okej, to by było na tyle, jeśli chodzi o szklanki do piwa. Czas zająć się pokalami. Wiele osób pojęciem tym nazywa praktycznie wszystkie rodzaje szkła do piwa. Oczywiście są w błędzie. Jeśli miałbym znaleźć jakiś synonim słowa „pokal”, to byłby to „kieliszek”, albo „kielich”. Jak już wspomniałem na początku tego wpisu, cechą łączącą wszystkie pokale jest nóżka, która może mieć jednak różne kształty i rozmiary. Podobnie jest z czaszami – te również potrafią się mocno różnić. Część z nich ma własne nazwy – jak np. snifter, TeKu, czy goblet. Wszystko to postaram się Wam zaprezentować :).
Pokale do piwa są często bardzo podobne do kieliszków używanych do wina, czy też do destylatów typu brandy. Ba, bywają wręcz identyczne :). Jeśli więc akurat nie posiadacie typowo piwnego szkła, to zwykle możecie sięgnąć po taki „zamiennik” ;).
Od jakiegoś czasu moim ulubionym pokalem jest festiwalowy kieliszek, który zakupiłem na ubiegłorocznym Szczecin Beer Fest. Wygląda on tak:
Korzystam z niego z reguły podczas degustacji ciemnych, mocnych piw – tzw. sztosów ;). Jest bardzo ładny i poręczny, dobrze kumuluje aromat. Jak dla mnie – niczego więcej w nim nie potrzeba i był to jeden z moich najlepszych zakupów.
Innym bardzo lubianym przeze mnie pokalem jest TeKu. Powstał on jako owoc współpracy Teo Musso z włoskiego browaru Baladin oraz i włoskiego sensoryka Lorenzo „Kuaska” Dabove. Jak ono wygląda, widzicie na zdjęciu poniżej:
No i w roli szkła degustacyjnego w mojej opinii TeKu sprawdza się znakomicie. Fajnie kumuluje aromaty, dobrze podtrzymuje pianę. Wygląda też oceniam bardzo pozytywnie. Używam go zazwyczaj do mocnych piw, ale też do dzikich i kwaśnych.
Zbliżonym, ale jednak sporo różniącym się od TeKu pokalem jest ten od Krosna:
Od włoskiego odpowiednika jest nieco smuklejszy, ale grubsze szkło sprawia wrażenie nico bardziej topornego. Z uwagi na potencjalnie większą wytrzymałość sięgam po ten kieliszek częściej niż po TeKu.
Najczęściej jednak korzystam z tzw. snifterów – tj. kielichów, których kształt przypomina kwiat tulipana. Przez dłuuugi czas moim ulubionym był ten od belgijskiego PALMa. Niestety, nie wytrzymał on próby czasu i kiedyś – ku mojej rozpaczy – stłukł mi się podczas mycia. Obecnie ostały mi się dwa inne:
Oba spełniają swoją funkcję bardzo dobrze – najważniejsze, że skutecznie skupiają aromat. Nie pogniewałbym się jednak, gdyby były mniejsze – tj. zamiast pojemności 0,5 litra mieściły 0,33 litra. Oba dostałem w prezencie od browarów, ale wiem, że przynajmniej ten pierwszy kupicie bez problemu w internecie.
Rzadziej używam tych pokali, które są czymś pośrednim między kieliszkiem a snifterem. Zaliczam do nich:
Każde z trzech powyższych szkieł jest poprawne, choć niczym szczególnym się one nie wyróżniają. Używam ich głównie dla urozmaicenia zdjęć, przez co dość regularnie z nich korzystam. Ich niewątpliwą zaletą jest to, że zrobione są z grubego szkła. A to czasem się przydaje ;).
Na koniec wspomnę jeszcze o pokalach, z których piwo piję bardzo sporadycznie. Są to szkła wzorowane na naczyniach historycznie związanych z danym rodzajem piwa. Dwa pierwsze to goblety, czyli szklane wersje „pucharów”. Przeznaczone są głównie do piw w stylach wywodzących się z Belgii. Degustacyjnie – jest to kompletna porażka, choć z wyglądu mogą się one podobać :).
Trzecim tego rodzaju szkłem z mojej kolekcji jest pokal do grodziskiego. Nie jest to co prawda ten oryginalny, którego wygląd był bardzo charakterystyczny, ale i tak prezentuje się interesująco. Jednak podobnie jak w przypadku powyższych gobletów, ciężko mówić tu o jakiejkolwiek wartości sensorycznej.
To by było na tyle, jeśli chodzi o pokale. Oczywiście na rynku jest tego znacznie więcej, a te które posiadam to jedynie ułamek tego, co można kupić w sklepach.
Kufle
Na sam koniec zostało mi napisać kilka słów na temat kufli. Będzie krótko, bo posiadam jedynie dwa, z czego jeden to tzw. „ein Mass”, czyli litrowy kolos, z którego nigdy jeszcze piwa nie piłem i zrobiłem z niego naczynia na kapsle. Kufel to szklany (lub ceramiczny) odpowiednik kubka. Gruby, ciężki, toporny i stabilny to cechy, które powinien posiadać każdy kufel. No, i musi posiadać ucho. A w ostateczności może też spełniać funkcję obronną ;). Tego rodzaju szkła nie lubię i naprawdę rzadko po nie sięgam.
To było wszystko, jeśli chodzi o używane przeze mnie szkło do piwa. Mam tego więcej, ale z pozostałych nie korzystam i tylko zbierają kurz w szafce. Podzielcie się w komentarzach jakich szklanek, pokali, czy kufli najczęściej używacie :).