Jeszcze w styczniu na rynku ma pojawić się prawdziwy sztos – Komes Wymrażany Porter Bałtycki Glen Moray (ex. Jim Beam) BA. Trunek ten w beczkach po szkockiej whisky spędził aż dziewięć miesięcy.
– Czarny, esencjonalny, jakby skondensowany porter bałtycki. I nie ma w tym skojarzeniu nic niewłaściwego. Wszystko zaczęło się od naszego medalowego porteru, w tym konkretnym przypadku z tanków leżakowych nr 3, 18 i 51. Przy okazji musicie wiedzieć, że kupażu kilku tanków o wymaganym wieku dokonujemy także rozlewając podstawowego Komesa Portera – czytamy na Facebooku Browaru Fortuna.
Piwo z tych trzech tanków zostało przelane do małych zbiorników, które trafiły do chłodni ustawionej na temperaturę -18 stopni. Po zamarznięciu części wody, piwo było oddzielane od powstałego lodu. Jedną część piwa wymrażano dwukrotnie, drugą – aż trzykrotnie. Wszystko po to, by zatężając alkohol nie zgubić esencji porteru, nut palonych, kawowych i śliwkowych. W gotowym produkcie udało się osiągnąć imponujące parametry – 47° Plato ekstraktu oraz 20% alkoholu.
– Obie porcje wymrażanego porteru umieściliśmy w beczkach po szkockiej whisky Glen Moray. Beczkach, które wcześniej w USA służyły do nadania ostatecznego kształtu bourbonowi Jim Beam – pisze Browar Fortuna. – W trakcie leżakowania w beczkach, żeby wspomóc te procesy, naprzemiennie zmienialiśmy temperaturę pomieszczenia – dodaje producent.
Piwo zostanie ręcznie rozlane do 4040 butelek sprowadzonych bezpośrednio z Włoch. Więcej na temat premierowego wymrażanego porteru bałtyckiego już w najbliższy piątek opowiedzą wspólnie dwaj znani vlogerzy – Tomasz Kopyra oraz Tomasz Miler.