Salty BarbaraMiniony rok upłynął w Polsce pod znakiem piw kwaśnych – pojawiło się ich naprawdę sporo (wg wyliczeń ekipy blogu Piwna Zwrotnica około 60 pozycji). Spośród nich dużą popularnością wśród piwowarów cieszył się wywodzący się z Niemiec słono-kwaśny styl – gose. Jeszcze w grudniu 2015 roku (jeszcze za „fejsbukowych” czasów Chmielnika Jakubowego) przedstawiciela tego rodzaju piwa – Zacnego Zalcmana z Piwoteki – opisywałem jako coś bardzo nietypowego. Dziś polski beergeek, obeznany z piwną rewolucją, do charakterystycznego smaku gose już przywykł. Dlatego gatunek ten staje się obecnie coraz częściej bazą do eksperymentów, czego przykładem jest recenzowane dzisiaj Salty Barbara z AleBrowaru

Jak bardzo wdzięczny jest to styl, jeśli chodzi o różnorakie wariacje, świadczy to, że na cztery dotychczas opublikowane recenzje piw tego gatunku 3 z nich są efektem popuszczenia wodzy fantazji przez piwowara. Tak też jest i w przypadku „słonej Baśki”, czyli piwa Salty Barbara, do którego został dodany sok rabarbarowy. Trochę mnie dziwi to, że w jego składzie nie ma żadnej wzmianki o słodzie zakwaszającym, bakteriach Lactobacillus, czy też choćby o kwasie mlekowym. Mam nadzieję, że to tylko przeoczenie, chociaż nie miałem nigdy do czynienia z sokiem rabarbaru – nie wiem więc, czy mógłby on w wystarczający sposób zakwasić piwo. W zasypie, oprócz „zwyczajnych” słodów, znalazły się płatki owsiane, które z reguły mają podnieść treściwość piwa, wprowadzić efekt aksamitnej tekstury. Ponadto, patrząc na parametry, Salty Barbara nie jest z pewnością chmielową bombą – goryczkę pochodzącą z niemieckiego chmielu Hallertauer Tradition wyliczono jedynie na 15 IBU.

Reklama

AleBrowar to jeden z nestorów polskiego kraftu. W minionym roku nie rozpieszczał nas zbyt wieloma piwnymi nowościami, ponieważ jego ekipa praktycznie całą swoją uwagę poświęcili trzem dużym inwestycjom – otwarciu lokali firmowych w Gdyni i Wrocławiu oraz na budowie browaru stacjonarnego w Lęborku. Wszystko to sprawiło, że na blogu AleBrowar do tej pory pojawił się tylko trzykrotnie. Myślę zatem, że piwo z jego oferty będzie dobrym sposobem na rozpoczęcie tegorocznych recenzji :).

Styl: gose z rabarbarem
Ekstrakt:
 12%
Alk. obj.:
4,7%
IBU:
 15

Data przy­dat­no­ści: 30.01.2017

Kolor: Złote, umiarkowanie zmętnione.
Piana: Niska, nie daje się zbytnio wymusić. Pęcherzyki, które się tworzą, jednak dość szybko zanikają, zostawiając jedynie obrączkę.
Zapach: Zbożowy, kwaśny, choć w składzie o bakteriach kwasu mlekowego nie ma ani słowa. W tle pojawia się przyjemna kolendra, dzięki której nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z gose.
Smak: Przede wszystkim zbożowe. Jak na gose przystało nie ma wątpliwości, że dodano do niego soli – całość jest słonawa, ale nie przesadnie słona – podwyższa jednak pełnię całości. Po chwili słony smak ustępuje miejsca przyjemnej lekkiej kwaśności połączonej ze smakiem znanym mi z rabarbarowych śląski cukierków – tzw. Szkloków. Tak więc rabarbar jest z pewnością obecny i wyczuwalny w piwie. Kwaśność ma trochę taki jogurtowy charakter, więc może jednak piwo zostało zaszczepione bakteriami lacto, o czym zapomniano poinformować na etykiecie. Goryczki brak.
Wysycenie: Dość wysokie – przyjemnie orzeźwia.

Salty Barbara

Choć do pomysłu dodania do gose rabarbaru początkowo byłem nastawiony sceptycznie, to jednak okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. Piwo jest smaczne, choć nie pogardziłbym trochę wyższą kwaśnością – byłoby wtedy trochę mniej mdłe. Na plus ciekawy, dobrze wkomponowany w całość dodatek rabarbaru. Smakowało mi.

Cena: piwo otrzy­ma­ne w rama­ch współ­pra­cy ze szcze­ciń­skim skle­pem Chmiel – Świat Piwa

Reklama