Dziś kontynuuję przegląd piw z Browaru Czarna Owca. Po dwóch nowofalowych ejlach, teraz kolej na coś z drugiego krańca piwnego świata, czyli na jasnego lagera. Obywatel Pils, bo właśnie o tym piwie będzie dziś mowa, to – jak jego nazwa wskazuje – przedstawiciel dość dynamicznie rozwijającej się w Polsce mody na rzemieślnicze pilsnery. Do niedawna tego typu trunki były domeną czeskich browarów oraz, przynajmniej na papierze, browarów koncernowych – jak wiadomo dobrego pilsa, produkowanego przez wielkie browary przemysłowe, można ze świecą szukać. Niszę tę zauważają już craftowcy, którzy choć nie mogą konkurować z koncernami ceną, to jednak i tak za wszelką cenę chcą pokazać, że jasny lager nie musi być wcale nudny. Sprawdźmy więc, czy udało się to Czarnej Owcy :).
Ze stajni (a może raczej powinienem napisać „z zagrody”?) Czarnej Owcy miałem już okazję spróbować dwóch nowofalowych piw – american IPA oraz american pale ale. Oba okazały się być solidnymi, niezłymi, dość mocno słodowymi napitkami. Jednak prawdziwym papierkiem lakmusowym jakości piw są często nie mocno nachmielone „ipy sripy”, ale właśnie klasyczne style, w których znacznie ciężej ukryć niedociągnięcia, a wady są dużo łatwiej wyczuwalne. W przypadku pilsa bardzo istotny jest odpowiedni balans wszystkich elementów – żaden z nich nie powinien zbytnio dominować innych.
Jeśli chodzi o teorię tego stylu, to wyróżniamy dwa główne, tradycyjne podrodzaje pilsa – niemiecki oraz czeski. Oba choć podobne, to jednak pod kilkoma względami się różnią. „Germańska” interpretacja mniejszy nacisk kładzie na warstwę słodową – tego rodzaju piwo jest wytrawne, lekkie (przez co wydaje się być bardziej goryczkowym) i orzeźwiające. Czeski wariant charakteryzuje się bardziej rozbudowaną bazą słodową, która tym samym skuteczniej kontruje chmiel. Czesi częściej stawiają na sesyjność ich pilsów niż na orzeźwienie, co zresztą ma uzasadnienie biorąc pod uwagę to, jak wiele piwa spożywa się u nich w knajpach.
Obywatel Pils to piwo, które w teorii, po zapoznaniu się z informacjami na etykiecie, ciężko przypisać do któregoś z powyższych wariantów. Dość spory, jak na ten styl, ekstrakt przy jednoczesnym płytkim odfermentowaniu sugeruje, że może być mu bliżej do wersji czeskiej. Jednocześnie do nachmielenia użyto oprócz polskiej Marynki użyto niemieckiej odmiany Tettnanger. Wygląda więc na to, że interpretacja Tomka Starczewskiego – właściciela Czarnej Owcy – to hybryda obu tych wariantów. O samym browarze więcej napisałem przy okazji poprzednich recenzji.
Styl: pilsner
Ekstrakt: 12%
Alk. obj.: 5%
IBU: 40
Data przydatności: 22.05.2017
Kolor: Ciemnozłote. Dość mocno opalizujące.
Piana: Obfita, gęsta, sztywna i trwała. Choć po chwili pojawia się trochę większych pęcherzyków, to jednak czapa nie strzępi się i nie opada. Zostawia ładny lejsing.
Zapach: Słodowy, trochę karmelowy.
Smak: Jest tu podobny problem, jaki był w przypadku Hopsesji, czyli west coast IPA. Obywatel Pils jest jak na ten styl trochę za ciemny w smaku. Jest w nim sporo twardego karmelu, ale na szczęście podszytego przyjemną, czystą słodowością. Brakuje w nim lekkości. Goryczka wyraźnie zaznaczona, ziołowa i przyjemna.
Wysycenie: Umiarkowanie wysokie.
Obywatel Pils to smaczny jasny lager, który cierpi jednak na podobną przypadłość jak Hopsesja. W mojej opinii jest trochę zbyt ciemny w smaku, a także brakuje w nim trochę rześkości. Całe szczęście, że baza słodowa nie poszła w #teamsłodyczka – piwo nie jest słodkie, poszło raczej w nuty twardego karmelu. Całość smakuje jak bardzo dobry amber/vienna lager. To w połączeniu z dość wyraźną (ale nie przegiętą) goryczką sprawia, że piwo pije się całkiem przyjemnie, choć w czasie letnich upałów wolałbym sięgnąć po coś lżejszego. Niemniej jest to naprawdę solidna robota. Jeśli nie przepadacie za wytrawnymi „do kości” lagerami, to właśnie jest to coś dla Was.
Cena: otrzymane w ramach współpracy z Browarem Czarna Owca.