Niemiecki rynek piwa, mimo że należy do największych na świecie, charakteryzuje się tym, że jest hermetyczny i bardzo tradycyjny – tamtejsi konsumenci bardzo ostrożnie podchodzą do nowości. Niemcy silnie przywiązują się do konkretnych, z reguły lokalnych marek i potrafią kupować nawet przez kilkadziesiąt lat w dużych ilościach to samo piwo w tradycyjnych niemieckich stylach, jak np. pils, koźlak, weizen itd. Sytuacji browarów nowofalowych w Niemczech nie ułatwia wciąż obowiązujące Niemieckie Prawo Czystości (niem. Reinheitsgebot), które szczegółowo określa, jakich dodatków można użyć w produkcji piwa dolnej fermentacji. W związku z powyższym na niemieckich półkach sklepowych ciężko znaleźć interesujące z punktu widzenia piwnego blogera piwo.
Z tego powodu, każde mniej tradycyjne niemieckie piwo od razu przyciąga moją uwagę. Będąc ostatnio w Niemczech zakupiłem Veldensteiner Bavarian Amber Ale z bawarskiego browaru Kaiser Bräu, z którego nie tak dawno recenzowałem weizena chmielonego nowofalowym niemieckim chmielem Mandarina Bavaria. American amber ale to dość ciekawy styl, który często bywa bardzo podobny do american pale ale – od APA odróźnia go bardziej karmelowy profil aromatyczno-smakowy, balans powinien być przesunięty w kierunku słodowości.
Veldensteiner Bavarian Amber Ale, wg informacji na etykiecie, nachmielony został amerykańską odmianą chmielu Chinook, który powinien wnieść żywiczne i grejpfrutowe nuty, okraszone intensywną goryczką – niestety nie wiadomo, czy oprócz niej użyta została jeszcze jakaś inna, czy też jest to tzw. „single hop”.
Styl: american amber ale
Ekstrakt: b/d
Alk. obj.: 6%
IBU: b/d
Kraj: Niemcy
Data przydatności do spożycia: 25.12.2016 r.
Kolor: Bursztynowe, lekko mętne.
Piana: Piana obfita, drobno- i średniopęcherzykowa. Dość szybko strzępi się i dziurawi. Na dłużej pozostaje około centymetrowej grubości warstwa.
Zapach: Słodowy, estrowy, z nutą karmelu i biszkoptu.
Smak: Słodowe, dość wyraźnie karmelowe, mocno estrowe (w typie słodkich bananów), mam wrażenie, że wyczuwam charakterystyczny smak słodu pilzneńskiego, który często mi się kojarzy z przecierem pomidorowym. Wraz z ogrzaniem w tle ujawniają się nuty zbożowe. Nut chmielowych, które powinny być wniesione przez Chinooka, nie czuję wcale – ponadto goryczkę określiłbym na bardzo niską, na poziomie typowego weizena.
Wysycenie: Nagazowanie niskie.
Niestety degustowany przeze mnie amber ale tym razem mocno mnie rozczarował – smakował raczej jak średniej klasy dunkelweizen, niż chmielone po amerykańsku bursztynowe ale. Deklarowanego na etykiecie Chinooka nie potrafiłem się doszukać – nie było ani goryczki, ani aromatów żywicznych, czy też cytrusowych. Patrząc na długą datę przydatności do spożycia tego piwa, nasuwa się myśl, że amerykański chmiel musiał zostać dodany w ilościach iście homeopatycznych, ponieważ ten egzemplarz powinien być raczej świeży. Podsumowując – piwa zdecydowanie nie polecam.