Recenzja pierwszego z sześciu piw spod belgijskiej marki Petrus, którą opublikowałem przed miesiącem, okazała się być całkiem nieźle klikalnym materiałem ;). Być może dlatego, że Petrus Aged Red był jednym z trzech piw z tego zestawu, które w polskich Lidlach pojawiły się po raz pierwszy. Przedmiotem dzisiejszej recenzji, do napisania której w końcu się zmotywowałem, jest warzony w browarze De Brabandere Petrus Blond, który już wcześniej pojawił się na sklepowych półkach wspomnianej niemieckiej sieci handlowej. Pozornie jest to mniej interesujące w porównaniu do opisywanego już przeze mnie pseudo-krieka (który, jak się okazało, z kriekiem nie miał nic wspólnego). Czy tak będzie w rzeczywistości? Okaże się już za chwilę :).
Petrus Blond, to – jak sama nazwa wskazuje – piwo w stylu belgian blonde ale. Styl ten – podobnie jak belgian golden strong ale (którego ikoną jest Duvel) – powstał na kanwie XX-wiecznej inwazji pilsnera na Europę. Ówczesnym miłośnikom piwa spodobało się jasne, złociste i klarowne piwo o bardzo czystym, rześkim profilu. Stąd również i belgijskie browary musiały wyjść naprzeciw oczekiwaniom konsumentów i coś podobnego zaproponować. Tak właśnie narodziły się m.in. dwa wyżej wspomniane style.
Belgian blonde ale to gatunek, który często bywa mylony z innym, również jasnym, ale tradycyjnym stylem belgijskim – triplem. Blonde jest jednak piwem trochę lżejszym, mniej fenolowym, czystszym w smaku i aromacie, dzięki czemu jest też bardziej sesyjne. Chmielowość, choć nie odgrywa dużej roli i raczej w przypadku tego stylu używane są te kontynentalne, o ziołowym i ziemistym profilu, to jednak goryczka powinna być zaznaczona.
Niestety, jak to u Belgów często bywa – o samym piwie nie wiemy za wiele, a szkoda :/. W internetach znalazłem jedynie marketingowy bełkot, w którym jednak pojawia się wzmianka o chmielowości, co nastraja mnie pozytywnie przed degustacją. Mam nadzieję, że się nie zawiodę ;).
Styl: belgian blond ale
Ekstrakt: b/d
Alk. obj.: 6,5%
IBU: b/d
Data przydatności: 26.04.2019 r.
Kolor: Głęboko złote. Klarowne. Bardzo ładnie się prezentuje :).
Piana: Ładna, śnieżnobiała, gęsta, drobna i całkiem trwała.
Zapach: Słodowy, wręcz lagerowy. Trochę zboża, minimalne estry.
Smak: Słodowy, piwo jest słodkawe, choć wodniste. W tle pojawia się zbożowość. Na finiszu całkiem przyjemna goryczka.
Wysycenie: Wysokie, bąbelki szczypią w gardło.
Jak dotąd nie znalazłem jeszcze belgijskiego blonde’a, który trafiłby w moje gusta. Te, które próbowałem były z reguły słodkie, wręcz mdłe. W tym wypadku może aż tak źle nie jest, ale i tak jest słodko. Słodycz na szczęście kontruje przyjemnie zaznaczona goryczka, która jest jedynym śladem obiecywanej w opisach chmielowości. Zatem żadnej rewelacji nie ma, choć Petrus Blonde jak najbardziej nadaje się do wypicia. Zdecydowanie jednak wolę inne, bardziej tradycyjne style belgijskie ;).
Cena: 26 zł za zestaw sześciu butelek 0,33 litra w markecie