Od jakiegoś czasu w Polsce coraz częściej mówi się o stylu, który zwie się vermont IPA albo new england IPA. W sumie nie bardzo jeszcze wiadomo, czym on jest, bo wciąż się kształtuje. Jednak większość „ekspertów” piwnych przyjmuje, że tym, do czego dążą piwowarzy interpretujący ten podgatunek ipy, jest piwo, które w jak największym stopniu przypomina świeży sok owocowy. Choć w Polsce kilka piw aspirujących do miana new england/vermont IPA miało już swoją premierę, to żadne nie wpadło mi ręce. Aż do dziś, ponieważ mam zamiar dzisiaj piwem, które od swojej premiery zbiera bardzo dobre oceny: Juicy Delight z Browaru Rockmill.
Niektórzy z Was mogą zapytać, czy tworzenie nowego podstylu w obrębie amerykańskiego IPA nie jest niepotrzebnym mnożeniem bytów. W przypadku części z piw aspirujących do miana new england IPA zapewne tak jest, ponieważ niczym nie różnią się od wspomnianego, dobrze już znanego gatunku IPA zza Wielkiej Wody. Jednak na rynku pojawiło się też sporo bardzo mętnych niczym weizen, treściwych, bardzo aromatycznych i niezbyt goryczkowych. Prawda, że nie bardzo pasuje to do obowiązujących sędziowskich wytycznych dotyczących stylu india pale ale, o których wielokrotnie wspominałem przy okazji innych recenzji? Właśnie dlatego obecnie zaczęto wyróżniać nową kategorię, która zresztą zaczyna robić coraz większą furorę wśród konsumentów. Wszystko więc wskazuje na to, że już niedługo pojawi się ona w najbardziej znanej klasyfikacji sędziowskiej – w amerykańskim BJCP. Tym samym w końcu będzie wiadomo, jak należy oceniać tego typu piwa :).
Generalnie przed degustacją danego piwa staram się nie czytać opinii na jego temat dostępnych w internetach. Tym razem, z uwagi na niedawny sukces Andrzeja Milera – piwowara Browaru Rockmill w „kwaśnej” kategorii Szczecińskiego Konkursu Piw Domowych, siłą rzeczy recenzje Juicy Delight musiały wpaść mi w oko. I tak też się niestety stało. Albo stety, ponieważ uzmysłowiły mi one, że muszę po to piwo sięgnąć jak najszybciej, aby nie straciło zbyt mocno na jakości. Trzeba było się już pośpieszyć, bo od momentu jego premiery trochę wody w Odrze już upłynęło i w międzyczasie pojawiła się nawet druga jego warka. Jak udało mi się dowiedzieć wprost od Andrzeja, receptura pozostała bez zmian, więc z powodzeniem możecie wziąć pod uwagę to, co niżej napiszę, gdy będziecie zastanawiać się nad kupnem butelki obecnie dostępnej w sklepach.
W rozmowie z piwowarem Rockmilla, dowiedziałem się szczegółów na temat zastosowanego chmielenia. Było to dla mnie istotne, ponieważ na etykiecie niestety na ten temat znajdziemy niewiele informacji. I tak na smak i goryczkę poszedł Chinook, zaś na aromat Citra i Mosaic i te dwa ostatnie chmiele w zamyśle mają grać pierwsze skrzypce w tym piwie :).
Warto zauważyć też, że Browar Rockmill pochwalił się ostatnio na Facebooku, że Juicy Delight zostało wyróżnione przez Ratebeer.com jako jedno z 30 piw najlepiej ocenianych na tym portalu w ostatnich tygodniach.
Styl: american IPA / new england IPA
Ekstrakt: 16%
Alk. obj.: 6,5%
IBU: b/d
Data przydatności: 07.06.2017 r.
Kolor: Złote, mętne.
Piana: Obfita, drobna, bardzo ładna i trwała. Zostawia całkiem ładny lejsing.
Zapach: Cytrysowy – grepfrut, cytryna, limonka. Do tego sporo nafty i białych owoców . Zapach jest bardzo przyjemny i intensywny.
Smak: Juicy Delight to piwo ekstremalnie owocowe w smaku. Smakuje jak świeżo wyciśnięty sok z grejpfruta odmiany „Sweetie”, która jest tak naprawdę mieszańcem między grejpfrutem i pomarańczą olbrzymią. Choć goryczka w tym piwie jest raczej niska, to jednak nie jest ono mdłe i zbyt słodkie, co mogłyby sugerować parametry. Idealnie zbalansowane zarówno w smaku i zapachu. Cebulowych nut, o których wspominał Docent, nie zauważyłem. Wielkie brawa dla Andrzeja Milera za wykonanie! 🙂
Wysycenie: Umiarkowane. Dobrze podpasowane.
Świetne piwo. Naprawdę, jest to jedno z najbardziej smakowitych IPA, które degustowałem w ciągu ostatnich miesięcy. Jest mega sesyjne, błyskawicznie znika ze szklanki. Nie zgadzam się z Michałem „Docentem” Marandą, który w jednym z ostatnich swoich filmów mówił, że Juicy Delight jest dla niego zbyt słodkie i za mało goryczkowe. Dla mnie jest ono prawie idealnie skomponowane i zbalansowane :). Brawo Andrzej i Łukasz :). Oby tak dalej!
Cena: 8,50 zł za 0,5 l w szczecińskim sklepie specjalistycznym