Na początku istnienia Portalu o Piwie przyjąłem sobie taką strategię, że nie będę uganiał się za piwnymi nowościami. Do najbliższego sklepu specjalistycznego w Szczecinie mam kilkanaście kilometrów i jakbym miał jeździć po każde interesujące mnie piwo, to bym zbankrutował ;). Podejście ma to swoje minusy, ponieważ recenzje są przeze mnie publikowane zazwyczaj w momencie, gdy nie ma już tych piw w sprzedaży. Nieco inaczej jest w przypadku dzisiejszego tekstu, w którym zajmę się piwem Kellerski z kooperacji dwóch browarów: Zamkowego Cieszyn oraz PINTY. Pozycja ta powinna być jeszcze dostępna w sprzedaży w pewnej niemieckiej sieci handlowej ;).
Trochę ponad rok temu czarne chmury zebrały się nad Browarem Zamkowym Cieszyn. To wtedy okazało się, że Grupa Żywiec chce się go pozbyć – poprzez zamknięcie lub jego sprzedaż. Na szczęście znalazł się kupiec i cieszyńska perełka trafiła do zarządzanej przez Adama Ledę spółki Felix Investments i browar do dziś ma się dobrze. W 2021 r. Browar Zamkowy Cieszyn obchodził swoje 175-lecie. Jubileusz ten zbiegł się z 10 rocznicą powstania Browaru PINTY. Z tego względu narodził się pomysł uwarzenia przez obie firmy wspólnego piwa – padło na bardzo klasyczny styl, jakim jest kellerbier. Chciano w ten sposób zwrócić uwagę na wyjątkowość cieszyńskich piwnic, w których do dziś piwo jest fermentowane w otwartych kadziach, jak również chciano podkreślić fakt powrotu lagerów do łask beer geeków.
Kellerbier, czyli w wolnym tłumaczeniu z niemiecka: piwo piwniczne, to po prostu niefiltrowany lager. Niegdyś terminem tym określano piwo, które było przechowywane w piwnicach lub w sąsiedztwie browaru i było serwowane wprost z drewnianych beczek. Po tym jak rynek został zalany przez klarowne jasne lagery, ludzie zaczęli poszukiwać odmiany w postaci piw niefiltrowanych – takich, jakie kiedyś serwowano. Browary Tak powstał kellerbier, jaki znamy dzisiaj – niefiltrowane, jasne lub bursztynowe piwo dolnej fermentacji, charakteryzujące się rozbudowanym słodowym profilem oraz stosunkowo niskim wysyceniem.
Piwo Kellerski trafiło do butelki używanej w Cieszynie. „Cieszyńska” jest też jego etykieta – oczywiście znalazło się na niej logo PINTY. Utrzymana jest w pomarańczowo-brązowawych barwach, z metalizowanymi złocistymi wstawkami, a w tle umieszczono motyw wejścia do charakterystycznych piwnic, w których pierwotnie przechowywano piwo. Warto podkreślić również to, że na etykietę trafił komplet informacji – łącznie z wartością IBU oraz określeniem barwy w skali EBC. Skład oparty jest o słody jęczmienne, a do nachmielenia użyto trzech klasycznych niemieckich odmian.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 05.08.2022
Barwa: Ciemnozłociste, wpadające w bursztyn.
Piana: Bardzo ładna, drobna, gęsta. Umiarkowanie trwała. Zostawia fajny lejsing.
Aromat: Słodowy, zbożowy, lagerowy, przyjemny.
Smak: Słodowe, łagodne. Troszkę ciasteczkowe, zbożowe. Sprawia wrażenie „miękkiego”, jest treściwe – zostawia długi zbożowy, lekko drożdżowy, a tym samym jakby piwniczny posmak. Goryczka niska. Bardzo przyjemny lager, bez wad.
Wysycenie: Umiarkowane.
Bardzo fajne piwo. Kellerski to bardzo dobrze wykonany niefiltrowany jasny lager, w którym próżno doszukać się wad. Spodziewałbym się może ciut niższego wysycenia, ale nie będę się czepiał. Zarówno w smaku, jak i aromacie jest wszystko w porządku. Można śmiało sięgnąć po to piwo, które jest dobrą odmianą od mocno chmielonych „ipek”.
Cena: piwo otrzymane w prezencie