Piwem interesuję się mniej więcej od 2010/2011 roku. Kilka lat później powstał Chmielnik Jakubowy – najpierw w formie mikrobloga, potem bloga. Siłą rzeczy wiele z ówcześnie próbowanych przeze mnie piw, które były często swego rodzaju kamieniami milowymi dla polskiego kraftu, nie znalazło się dotychczas w dziale z recenzjami na naszym portalu. Taką piwną pozycją jest na pewno Cymbopogon z Browaru Artezan, który swoją premierę miał jakoś na początku 2014 r.
Przygotowując się do tej recenzji przejrzałem sobie trochę internetów. Wiele się od tamtego czasu zmieniło. Przede wszystkim wypuszczenie tego piwa traktowano wtedy jako odważną decyzję – szczególnie, że jego premiera odbyła się… zimą, chociaż american wheat jest stylem idealnym na lato. Pomysłem na to piwo była przede wszystkim konieczność zastąpienia czymś nowym w portfolio nie do końca udanego Wita – jednego z dwóch pierwszych piw Artezana ;). I wiele wskazuje na to, że Cymbopogon jak najbardziej sprawdził się w tej roli.
Cymbopogon to american wheat z dodatkiem trawy cytrynowej. Pierwotnie piwo to było chmielone nowozelandzkimi odmianami chmielu Motueka, Rakau oraz niemieckim Perle. Dziś do chmielenia tego trunku wykorzystywany jest wywodzący się z USA Cascade. W mojej opinii trochę szkoda, że tak się stało, bo nowozelandzkie odmiany z reguły dają bardzo fajny efekt.
Ale chyba to nie chmiel jest tu najważniejszy, a raczej dodana do Cymbopogona trawa cytrynowa. Do tej właśnie rośliny wprost odwołuje się nazwa recenzowanego dziś piwa. Trawa cytrynowa, a raczej palczatka cytrynowa, bo taką oficjalną nazwę nosi, to po łacinie właśnie Cymbopogon citratus. Stosuje się ją jako przyprawę do potraw kuchni z Azji południowo-wschodniej, a także jako dodatek do herbat i herbatek ziołowych. Trawa cytrynowa może też mieć działanie przeciwnowotworowe.
Poza tym w składzie Cymbopogonu znalazły się dwa rodzaje słodów – jęczmienny oraz pszeniczny. Piwo jest stosunkowo lekkie – ma 4,3% alkoholu – niestety nie znamy ekstraktu. Szkoda. Sama etykieta jest ładna, kolorowa, zawiera sporo roślinnych motywów – zapewne w ten sposób przedstawiona jest wspomniana wyżej trawa cytrynowa. Projekt ten przykuwa wzrok i jest dość czytelny. Nie ma powodu do narzekania ;).
Piwo niepasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 01.02.2022
Kolor: Jasnozłociste, wpadające w słomkowy.
Piana: Niezbyt obfita, drobna, ale sycząca. Szybko opada do minimalnej warstewki.
Aromat: Niezbyt intensywny – głównie lekkie cytrusy w typie cytryny i trochę zboża.
Smak: Trochę puste, wodniste. Cymbopogon to piwo wytrawne, – poza cytrusowością od trawy cytrynowej i nowofalowych odmian chmielu, niewiele się tu dzieje. Tło lekko zbożowe. Goryczka niska, delikatnie w kierunku umiarkowanej.
Wysycenie: Wysokie.
Faktycznie jest to piwo odpowiednie na lato, a nie na zimę. Podczas degustacji wydawało mi się zbyt puste, co przy wysokich temperaturach – gdy ważne jest ugaszenie pragnienia – może wcale nie być wadą. No, ale trzeba to zaznaczyć. Ciężko też stwierdzić na ile cytrusowość w aromacie i smaku pochodzi od trawy, a na ile od chmielu. Podsumowując jest to całkiem okej, przystępne piwo dla osób szukających czegoś mniej intensywnego, łagodnego i – jak to mawiał klasyk: „bez zbędnej goryczki”.
Cena: 6,99 zł za 0,5 litra w markecie