Przy okazji rozpoczęcia prac przy tworzeniu Piwnej Mapy Szczecina zacząłem przeglądać zasoby zgromadzone na forum portalu Browar.biz (dział Knajpy / puby polskie oraz Sklepy z piwem). Tym, co rzuciło mi się w oczy, są wyraźne dysproporcje widoczne między województwem zachodniopomorskim, a resztą Polski. Zacząłem się więc zastanawiać nad przyczynami tego zjawiska.
Co prawda patrząc po samej ilości wątków w dziale sklepowym, zachodniopomorskie jest dokładnie w połowie stawki (8 miejsce), to jednak w założonych tam dyskusjach niewiele się dzieje. Ponadto spora część z nich figuruje z dopiskiem [zamknięte]. Podobna sytuacja jest w dziale poświęcona piwnym knajpom. W wielu wątkach posty mógłby spokojnie policzyć na palcach średnio rozgarnięty drwal, a do określenia częstotliwości ich pojawiania się idealnie pasuje określenie „raz na ruski rok”. Zapewne spory na to wpływ ma to, że zachodniopomorskie jest jednym z mniej zaludnionych polskich województw, jednak na jego obszarze leży kilka większych miast, w których jednak społeczność nie przejawia jakiejś większej aktywności w opisywaniu odwiedzanych przez nich piwnych miejsc.
Największym z zachodniopomorskich miast jest oczywiście jego stolica, czyli 400-tysięczny Szczecin, który z piwnego punktu widzenia wygląda nieźle, jeśli chodzi liczbę sklepów specjalistycznych oraz liczbę browarów restauracyjnych. Co ciekawe, jeśli dobrze kojarzę, to z całego zachodniopomorskiego pochodzi tylko jedna (sic!) inicjatywa kontraktowa, a mam tu na myśli założony niedawno Browar Hopster. Ze szczecińskich pubów mogę natomiast wyróżnić, jako ściśle craftowe, jedynie dwa – Český film i The Office, mające jednak zbyt mało kranów, aby mogły być nazywane pełnoprawnymi multitapami.
Z tego co się orientuję, to w regionie sytuacja wygląda jeszcze mniej różowo. W Policach, gdzie mieszkam, nie ma żadnego miejsca, gdzie można napić się piwa craftowego – wszystkie puby bazują na piwach koncernowych. Krótkim, bo jedynie kilkumiesięcznym, epizodem w Policach było istnienie sklepu specjalistycznego. Gdy powstał wielce się ucieszyłem, jednak kiepska lokalizacja i brak odpowiednio wyedukowanej klienteli spowodował, że interes ten okazał się nieopłacalnym. A szkoda. O ile wiem, jednym z niewielu jaśniejszych punktów na mapie zachodniopomorskiego jest Koszalin, a to głównie za sprawą chłopaków z blogu PIWOMANI, którzy wnieśli ogromny wkład w rozwój tamtejszej sceny piwnej.
Jak zapewne Wam wiadomo Pomorze Zachodnie to region zamieszkany przez ludność napływową. Większość tutejszych wsi i małych miast ma przeszłość PGR-owską, po 1989 r. w wyniku przekształceń ustrojowo-własnościowych wiele z tych miejscowości mocno podupadło, a ludność zubożała. W większych miastach – w tym także w Szczecinie – duży przemysł (poza dosłownie kilkoma wyjątkami) praktycznie nie istnieje. Na rynku dominują zakłady usługowe oraz małe i średnie zakłady produkcyjne, w których jednak płace szału jednak nie robią. I chyba właśnie w małym potencjale nabywczym tutejszego społeczeństwa upatrywałbym się przyczyn stagnacji w piwnej branży – nie da się ukryć, że piwa, którymi zajmuję się tu na blogu, tanie nie są, a alkohol większości społeczeństwa służy przede wszystkim do wprowadzania siebie w stan upojenia alkoholowego, do czego równie dobrze wykorzystać można znacznie tańsze napoje.
A co Wy na ten temat sądzicie? Jakie są według Was przyczyny tego, że Pomorze Zachodnie jest tak ubogie pod względem piwnym? Czy widzicie na horyzoncie szansę na zmiany na lepsze? Zapraszam do dyskusji w komentarzach :).