Odbywające się już niedługo Beer Geek Madness może stać pod dużym znakiem zapytania z powodu rozprzestrzeniającego się w Polsce koronawirusa. Niestety, jak dotąd nie było mi dane gościć na tej imprezie. Za każdym razem tego żałuję, bo tracę tym samym okazję do spróbowania wielu ciekawych trunków. Małym wybawieniem w tej kwestii są dla mnie piwa, które trafiają później do butelek i do regularnej sprzedaży. Tak właśnie stało się w przypadku Rage z kooperacji hiszpańskiego browaru La Quince oraz Widawy.
Rage to imperialny porter bałtycki z dodatkiem chili. Jako, że uwielbiam ostrzejsze potrawy, to długo nie zastanawiałem się nad zakupem tego piwa :). Co prawda nie jestem chiliheadem, który zjada hurtowo papryczki Carolina Reaper i popija jakimś ekstremalnie ostrym sosem. Przy pewnym poziomie ostrości dostaję mocnej i długotrwałej czkawki :P. Optymalnie jest dla mnie, gdy zaczyna mnie piec wokół ust. Wtedy uznaję, że dodana została odpowiednia ilość chili :). Z drugiej strony wiem, że mam już przesunięty prób minimalnej wyczuwalności – to co dla „normalnego” człeka jest już bardzo ostre, dla mnie dopiero ledwo pikantne :P. Tym samym część „papryczkowych” piw spotyka się z moim rozczarowaniem.
Piwo Rage miało swoją premierę niemal dokładnie rok temu podczas wspomnianego festiwalu Beer Geek Madness, które wtedy odbywało się pod hasłem „Rage”, czyli „wściekłość”. Wydaje się, że chili świetnie do niego pasuje. Dodatek ten powinien również dobrze komponować się do stylu, jakim jest imperialny porter bałtycki. Wszak połączenie ostrych papryczek i czekolady jest znane już od dawna :).
Etykieta podoba mi się – powinna dobrze korespondować z charakterem trunku. Przedstawia ona wściekłego lwa z toczącą się z pyska pianą. Projekt sprawia wrażenie dynamicznego i agresywnego.
Hiszpański browar La Quince ruszył w 2013 r. Wg Untappd na swoim koncie ma 61 piw – w większości typowo nowofalowych.
Data przydatności: 11.03.2021 r.
Kolor: Ciemnobrązowe, brunatne, w kieliszku praktycznie czarne.
Piana: Niezbyt obfita, beżowa. W umiarkowanym tempie opada do obrączki.
Zapach: Porterowy, ciemny, kakaowo-melanoidynowy.
Smak: Początkowo Rage smakuje jak typowy imperialny porter bałtycki. „Kurde, gdzie te chili?” – zapytałem się w myślach. W pierwszych trzech łykach czułem przede wszystkim czekoladę, dopiero po chwili poczułem niezbyt intensywne, choć wyraźne, charakterystyczne dla kapsaicyny pieczenie, które jest bardzo fajnie wkomponowane w czekoladowo-kawowo-melanoidynową bazę. Fajny efekt. Przez chili ciężko ocenić goryczkę, ale ta raczej jest umiarkowana w kierunku niskiej. Alkohol bardzo dobrze ukryty.
Wysycenie: Umiarkowane.
Fajne piwo. Ciężko się do czegoś tu przyczepić. Rage to bardzo dobrze ułożony imperialny porter bałtycki. Chili się nie narzuca, nie jest nachalne, ale jak najbardziej wyczuwalne. Nie pogniewałbym się za nieco więcej ostrości, no ale ważne, że coś tam poczułem :). Można to piwo śmiało kupować :).
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa ze Szczecina