Swoją przygodę z Browarem Pilica rozpoczynam od silnego uderzenia, czyli od jednego z trudniejszych dla początkujących browarów stylu – pilsa o nazwie Fabrykant. W przesyłce, którą otrzymałem znalazły się dwa potencjalnie prostsze gatunki – amber ale oraz polish IPA – te pojawią się w najbliższym czasie.
Dlaczego pils jest tak trudnym stylem? Przede wszystkim jest to lager, który powinien być czysty w smaku i aromacie – trzeba przede wszystkim pilnować temperatury fermentacji i leżakowania (lagerowania). Brak intensywnego chmielenia na aromat sprawia, że wszystkie ewentualne wady widać jak na dłoni. Użycie słodu pilzneńskiego prowadzi do tego, że dość często w tego rodzaju piwach można spotkać związek o nazwie dimetylosiarczek – w skrócie DMS.
Na etykiecie Fabrykanta czytamy:
W składzie Fabrykanta znajdziemy słody: pilzneński, monachijski oraz carapils. Nieco niepokoją mnie te dwa ostatnie, ponieważ ja akurat jestem zwolennikiem rześkich, „crispy” pilsów. Parametry jak najbardziej mieszczą się w ogólnie przyjętych dla tego stylu – 12° Plato ekstraktu i 5% alkoholu to w zasadzie standard. Martwi mnie trochę diagram, na którym oznaczony został poziom goryczki – wygląda jakby była niska w kierunku umiarkowanej. No, ale być może chodzi o skalę goryczki wyrażoną w IBU, wyskalowaną zwykle do 120 jednostek, a nie o subiektywne odczucia. Fabrykant został nachmielony odmianami: Marynka, Saaz (Żatecki) i Książęcy – z tym ostatnim chmielem spotykam się chyba pierwszy raz.
Browar Pilica to browar kontraktowy, warzący w śląskim browarze rzemieślniczym ReCraft. Sama Pilica leży w województwie śląskim, w powiecie zawierciańskim – na obszarze Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, choć przez wieki historycznie należała do Małopolski. Browar ten w materiałach promocyjnych odwołuje się do wielowiekowych tradycji piwowarskich miasta, z którego się wywodzi. Ich początki datowane są na XV wiek, kiedy – według kronik – działał w Pilicy browar dworski. Browar Pilica podkreśla, że z jego miasta wywodzi się trzecia żona Władysława Jagiełły, Elżbieta.
Piwowarem Browaru Pilica jest pochodzący z dziada pradziada z Pilicy Arkadiusz Żurek – wcześniej piwowar domowy, a obecnie piwowar z dyplomem Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Styl: pils
Ekstrakt: 12° Plato
Alk. obj.: 5%
IBU: około 35
Data przydatności: 29.12.2019 r.
Kolor: Głęboko złote (jak dla mnie trochę za ciemny, spodziewałem się jaśniejszego), wyraźnie, ale równomiernie zamglone – być może jest to kwestia tego, że piwo dopiero co do mnie przyszło w przesyłce i nie zdążyło się ustać. Ewentualnie jest to kwestia tzw. zmętnienia na zimno, bo piwo przed degustacją dość mocno schłodziłem.
Piana: Ładna, gęsta i drobna. Trwała. Zostawia całkiem niezły lejsing.
Zapach: Słodowo-drożdżowy. Czysty. Pojawia się nieco kwiatowych nut, choć chmielowość nie jest intensywna. Po ogrzaniu wychodzą chyba śladowe ilości estrów przypominających mi przecier owocowy.
Smak: To, co najważniejsze w pilsie – czyli goryczka – jest na swoim miejscu, i to wyczuwalna od samego początku :). Jest przyjemna, ma ziołowy charakter – przez chwilę pozostaje na podniebieniu. Z kolei dość rozbudowana zbożowa baza słodowa mnie osobiście bardziej przypomina kellerbiera niż pilsa, cy też kellerpilsa. Mamy tu sporo ciężkawych nut słodowych, okraszonych lekkim karmelem.
Wysycenie: Niskie, w kierunku umiarkowanego, dzięki czemu Fabrykant sprawia wrażenie piwa aksamitnego.
Jest dobrze. Co prawda ja akurat jestem zwolennikiem innego rodzaju pilsów – rześkich, wytrawnych, z wyraźną goryczką. Tu mamy do czynienia z rozbudowaną bazą słodową, która na szczęście kontrowana jest przez ziołową goryczkę. Nie odnotowałem większych wad sensorycznych, które wpłynęłyby negatywnie na przyjemność z degustacji. Jak już wyżej wspomniałem, trunek bardziej przypomina mi niemieckiego kellerbiera, a dokładniej kellerpilsa.
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy z Browarem Pilica.