Początek 2021 r. upłynął dla Browaru Pivovsky pod znakiem kooperacji – nawiązał on współpracę m.in. z takimi browarami jak Solipiwko, Mintaka, czy Hoppy Lab. Efektem tej akcji cała seria puszek, których etykiety nawiązują do znanych postaci i ich cytatów. Dzięki uprzejmości Browaru Pivovsky piwa te trafiły do mnie – jest ich tyle, że w sumie nie mam pojęcia, kiedy zdążę je zrecenzować :P. No, ale będę próbował – serię tych recenzji rozpoczynam od Hop Costello, czyli double IPA uwarzonego wspólnie przez Browar Pivovsky i Browar Solipiwko.
Przy okazji dzisiejszego tekstu zdałem Browar Solipiwko gościł u mnie ostatnio we wrześniu 2019 r., czyli ponad 1,5 roku temu! Szmat czasu, ale tak na dobrą sprawę to nawet nie kojarzę, czy ostatnio widywałem piwa od Wojciecha Solipiwki w sklepie Chmiel – Świat Piwa w Szczecinie. Zabijcie mnie, ale nie pamiętam. Nic dziwnego, że po nie nie sięgałem. Podobnie zresztą miałem z Browarem Pivovsky – ten był u mnie nieobecny jeszcze dłużej, bo aż od sierpnia 2018. Byłem przekonany, że recenzowałem coś w międzyczasie. Cieszy mnie jednak, że mimo trwającej pandemii oba browary kontraktowe nadal działają :).
Dzisiejsze piwo nawiązuje do postaci nowojorskiego gangstera, włoskiego pochodzenia Franka Costello. To właśnie jego autorstwa są słowa zacytowane na etykiecie puszki Hop Costello:
Hop Costello to double IPA. I wygląda na to, że jest to stara dobra, oldschoolowa interpretacja tego trunku, taka bardziej w stylu east coast. Taką właśnie sugestię stanowi dla mnie obecność słodu karmelowego w składzie. Trunek ten też jest stosunkowo płytko odfermentowany Na puszce nie znajdziemy też żadnych dopisków typu „DDH”, „hazy”. czy „new england”. „Klasyczne” (jak na ten styl) są również użyte chmiele i drożdże. No, ciekaw jestem, jak to wyszło :).
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 18.07.2022
Wygląd: Bursztynowe, opalizujące.
Piana: Ładna. Drobna, puszysta, gęsta. Zostawia bardzo ładny lejsing. Dość trwała.
Aromat: Mam wrażenie, że jest diacetyl. Aromat kojarzy mi się z jogurtem z owocami tropikalnymi.
Smak: Pełne, słodowe, dość słodkie. Jest karmel, ale nie ma przesadnie dużo. Hop Costello nie sprawia wrażenie ciężkiego. Słodowość jest bardzo ładnie kontrowana przez nuty chmielowe, które dodają jeszcze owocowej, tropikalnej słodyczy. Goryczka jest wyraźna – dość długa, wysusza śluzówki.
Wysycenie: Niskie.
Niezłe piwo, faktycznie oldschoolowe – i to pod względem bazy słodowej, jak i goryczki. Gdyby nie dziwny aromat (przez całą degustację kojarzył mi się z maślanym diacetylem), to w zasadzie nie miałbym większych uwag do Hop Costello. No, przyczepić się można by jeszcze do nie do końca przyjemnej goryczki, no ale east coastowe double IPA często właśnie tak były chmielone. Ciekaw jestem kolejnych piw z tej serii :).
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej z Browarem Pivovsky