
Nowofalowe piwowarstwo przyniosło nam do Polski całe bogactwo różnego rodzaju odmian chmielu. Jedne są wykorzystywane przez browary częściej, inne rzadziej. Wiele zależy od aktualnej dostępności danego surcowca, a w wielu przypadkach konkretne chmiele trzeba kontraktować z naprawdę dużym wyprzedzeniem. Pomimo tej różnorodności, przez te wszystkie lata prowadzenia Chmielnika Jakubowego moim ulubioną odmianą pozostaje Mosaic. Dlatego też bardzo się ucieszyłem, że w przesyłce, którą otrzymałem od Browaru Doctor Brew, znalazło się piwo Doctor Brew Legend: Mosaic.
W tzw. „darach losu” znalazły się trzy piwa, z których dwa już zrecenzowałem: Doctor Brew Legend: Kinky Ale oraz Doctor Brew Legend: Enigma. Z trzecim wiązałem największe oczekiwania, stąd zostawiłem je sobie na koniec.
Sam Mosaic jest chmielem bardzo charakterystycznym. W odróżnieniu od wielu innych amerykańskich odmian, profil tego chmielu nie jest zdominowany przez szeroko pojęte owoce tropikalne, czy cytrusy. Najlepszym deskryptorem dla aromatu Mosaica są białe owoce – głównie winogrono. Czasem wspomina się o śliwkach liczi, ale ja akurat nie znam tego owocu na tyle, by kojarzyć jego zapach. Wielu beer geeków określa też aromat tej odmiany jako naftowy i wydaje mi się, że opis ten również adekwatny. Niemniej ciężko ten chmiel pomylić z jakimś innym – najbliżej chyba do niego jest australijskiej odmianie Galaxy.
Skład piwa Doctor Brew Legend: Mosaic jest identyczny, jak w przypadków dwóch pozostałych, wspomnianych wyżej piw. Wszystkie trzy różnią się od siebie użytą odmianą chmielu (są to single hopy). Recenzowane dziś piwo jest reaktywacją Mosaic IPA, które swoją premierę miało – bagatela – w listopadzie 2014 r. Być może pamiętacie event, na którym ekipa Doctor Brew pojawiła się wśród hostess przebranych za… pielęgniarki. To właśnie była ta impreza :). Równolegle na rynku zadebiutowało wówczas Centennial IPA. Od tamtej pory minęło sześć długich lat. Receptura Doctor Brew Legend: Mosaic nie uległa większym zmianom – założenia i skład są dokładnie takie same. Browar musiał jedynie nanieść do receptury techniczne poprawki wymagane przez browar, w którym piwo zostało uwarzone.
A był to Browar Profesja, co szczerze mówiąc trochę mnie zdziwiło, ponieważ byłem przekonany, że już teraz Doctor Brew swoje piwa warzy w Tenczynku i ewentualnie w Niechanowie. Profesji jednak nie spodziewałem się. Zapytałem więc Doctorów, na jakim etapie jest obecnie fuzja z Tenczynkiem. Jak mnie poinformowano, aktualnie trwają prace nad dostosowaniem receptur do warunków Tenczynka. Docelowo wszystkie piwa ze stałej oferty Doctora Brew mają być warzone w należącym do Janusza Palikota browarze. Jeśli chodzi o porozumienie między tymi dwoma firmami, to jest ono w trakcie dopracowywania ustaleń. Gdy będzie już wszystko gotowe, spółki będą o tym na bieżąco informować.
Etykieta Doctor Brew Legend: Mosaic jest utrzymana w klimatach grafficiaskich. Za jej projekt jest odpowiedzialny Krzysztof Cichoń. Jest ładna – każde z piw z serii Doctor Brew Legend otrzymało inne barwy. W przypadku Mosaica jest coś w rodzaju turkusu (o ile dobrze rozpoznaję ten kolor, co akurat dla faceta nie jest takie proste :P). Na etykiecie znajdziemy w zasadzie komplet podstawowych informacji. Mnie osobiście brakuje jedynie podania miejsca warzenia.
Data przydatności: 12.08.2021
Wygląd: Złociste, opalizujące.
Piana: Niska, drobna, szybko opada. Zostawia śladowy lejsing.
Aromat: Są białe owoce, trochę nafty. Bardzo przyjemny.
Smak: Najlepsze z całej serii. Rześkie, lekkie, wyraźnie chmielowe, bez dziwnych posmaków. Chmielowość jest w typie charakterystycznym dla Mosaica – jest sporo nut białych owoców (głównie winogrono), wpadające w kwiatowość. Słodowość nie przytłacza, jest zwiewna, co pozytywnie wpływa na sesyjność. Goryczka wyraźna, nieco długa. Przez dłuższą chwilę pozostaje w gardle.
Wysycenie: Niskie. W puszce było nalane pod sam „korek”.

Takie właśnie „ipy” lubię :). Doctor Brew Doctor Brew Legend: Mosaic jest wyraźnie „mosaicowe”. Oprócz nut naftowo-owocowych pojawia się nawet trochę akcentów kwiatowych. Pomimo, że wszystkie te trzy piwa były warzona przy użyciu takich samych surowców, to mam nieodparte wrażenie, że w tym przypadku baza słodowa jest najprzyjemniejsza. Jest czysta, lekka i zwiewna. Nie przysłania aromatów chmielowych. Goryczka jest w oldchoolowym stylu, nieco zalega, ale hopheadom nie powinno to przeszkadzać. Jestem na TAK :).
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy komercyjnej z Browarem Doctor Brew