Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana)

Od poprzedniego, recenzowanego na Chmielniku, pastry soura minęło już trochę czasu – potrzebowałem nieco odpoczynku od tego stylu i to pomimo tego, że z natury jestem bardzo łasy na słodycze. Zresztą doskonale widać to po mojej posturze ;). Jednak piwa wzorowane na słodko-kwaśnych, często owocowych słodyczach nie trafiły w mój gust. Te, które próbowałem, większości były dla mnie po prostu OK, niczego mi nie urwały. Ba, pod koniec butelki, czy puszki zaczynały mnie już męczyć. Mam nadzieję, że z dzisiejszym piwem będzie jednak inaczej i w końcu znajdę „wypiekowe kwaśne”, które mi podpasuje. A tym piwem będzie Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana) z Browaru Brewery Hills.

To już druga odsłona piwa Cocktail – pierwszą testowałem mniej więcej miesiąc temu. Tym razem dodano soki z trzech rodzaju owoców: z jeżyn, czarnej porzeczki oraz banana. Ten ostatni jest dość zaskakujący, bo spodziewałbym się, że będzie to kolejny jakiś ciemny, czy czerwony owoc. A tu niespodzianka – sam w sumie jestem ciekaw, jak kojarzony przez beer geeków z weizenami banan tam podpasuje. Chociaż muszę przyznać, że ten poprzedni owocowy zestaw – calamansi, marakuja i brzoskwinia – w teorii wydawał się mi bardziej interesujący. Jeżyny i czarną porzeczkę lubię, chociaż głównie w formie win owocowych :P. Większość polskich pastry sourów jest oparta na smakach tropikalnych, więc użycie polskich owoców jest dość ciekawym pomysłem.

Reklama

Obie wersje piwa Cocktail mają analogiczny skład i parametry. Różnią się jedynie dodanymi sokami owocowymi.

Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana) zostało rozlane do puszek z typową dla Brewery Hills etykietą. Mamy na niej stockowe zdjęcie przedstawiające kobietę o ciemnej karnacji, w czerwonym stroju, leżącą wśród liści palmowych. Całość wygląda ładnie, na plus zaliczam ilość informacji, którą mamy tam podane. Jest więc pełny skład, są parametry (19° Plato i 7% alkoholu). Nie ma też zbędnej „morskiej” opowieści, która często niepotrzebnie zabiera miejsce na etykiecie, negatywnie wpływając na jej czytelność.

No, dobra czas się zmierzyć z tym wyzwaniem :).

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś/aś – zachęcam do polubienia naszego profilu na Facebooku:

  Polub Chmielnik Jakubowy na Facebooku

Skład piwa Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana):

woda, słód jęczmienny, pszeniczny; płatki owsiane, laktoza, sok z jeżyn, czarnej porzeczki i banana; chmiel: Columbus; drożdże.

Piwo pasteryzowane, niefiltrowane.

Parametry piwa Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana):

Styl: pastry sour
Ekstrakt:
 19° Plato
Alk. obj.:
 7%
IBU:
 b/d
Hop rate: b/d

Data przydatności: 21.08.2021

Wygląd: Ciemnoróżowe, wpadające w czerwień – przypomina nalewkę lub wino owocowe.
Piana: Umiarkowanie obfita, szybko zanika, zostawiając śladowy lejsing i niepełną obwódkę wokół krawędzi szkła.
Aromat: Owocowy, na pierwszym planie jeżyna, dalej chyba porzeczka. Słodki, cukierkowy.
Smak: Słodkie, nawet bardzo słodkie, cukierkowe. Nie smakuje to jak piwo, raczej jakaś oranżadka. Zakleja gardło, sprawia wrażenie klejącego, zaklejającego gardło. Kwasowość jest przykryta słodyczą. Smak jest zdominowany przez kompozycję porzeczki i jeżyny. Banana nie czuć. Po ogrzaniu daleko w tle pojawia się słodowa baza. Goryczki brak. Jak dla mnie zdecydowanie za słodkie.
Wysycenie: Umiarkowane.

Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana)
Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana)

Znowu za słodko :(. Nie mogę wręcz uwierzyć, że to piszę – bo w przypadku choćby ciast, nie ma dla mnie czegoś, co jest za słodkie. Jestem w stanie za jednym posiedzeniem zjeść całą puszkę kajmaku, a zatem jestem odporny na słodycz. No, ale nie w przypadku pastry sourów. Te szybko mnie męczą, zaklejają i zamulają. Postaram się jednak jak najbardziej obiektywnie ocenić to piwo. Na pewno piwo Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana) jest oryginalne ze względu na użyte owoce – to nie ulega wątpliwości. Jest to jakaś odmiana. Nie wpłynęło to jednak na to, abym polubił ten styl, który de facto nie smakuje jak piwo, a raczej jak jakaś oranżadka. I chyba dam już sobie spokój z pastry sourami, chyba że jakiś mnie szczególnie zainteresuje.

Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy z Browarem Brewery Hills

Reklama
PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd:
75 %
Aromat:
80 %
Smak:
74 %
Poprzedni artykuł#906: Zapanbrat/Trzech Kumpli – Unplugged: Bezalkoholowe IPA
Następny artykułŁódzki Pub Spółdzielczy sprzedaje w systemie drive-in
Jakub Siusta
Nazywam się Jakub Siusta. Jestem rodowitym poli­cza­ni­nem, pocho­dzę więc z obsza­ru, które wciąż pozo­sta­je piwną pusty­nią na mapie Polski – zarów­no pod wzglę­dem dzia­ła­ją­cy­ch bro­wa­rów i ini­cja­tyw kon­trak­to­wy­ch, jak rów­nież pod wzglę­dem cie­ka­wy­ch loka­li i wyda­rzeń oko­ło­piw­ny­ch. Dlatego na moim blogu mam zamiar posta­wić na pro­mo­cję tego wszyst­kie­go, co dzie­je się w samym Szczecinie, ale także na zachod­nio­po­mor­skiej sce­nie piw­nej.
907-blonie-brewery-hills-cocktail-blackberry-blackcurrant-bananaZnowu za słodko :(. Nie mogę wręcz uwierzyć, że to piszę - bo w przypadku choćby ciast, nie ma dla mnie czegoś, co jest za słodkie. Jestem w stanie za jednym posiedzeniem zjeść całą puszkę kajmaku, a zatem jestem odporny na słodycz. No, ale nie w przypadku pastry sourów. Te szybko mnie męczą, zaklejają i zamulają. Postaram się jednak jak najbardziej obiektywnie ocenić to piwo. Na pewno piwo Cocktail (Blackberry, Blackcurrant, Banana) jest oryginalne ze względu na użyte owoce - to nie ulega wątpliwości. Jest to jakaś odmiana. Nie wpłynęło to jednak na to, abym polubił ten styl, który de facto nie smakuje jak piwo, a raczej jak jakaś oranżadka. I chyba dam już sobie spokój z pastry sourami, chyba że jakiś mnie szczególnie zainteresuje.