
Gdy zaczynałem swoją przygodę z piwem w okolicach roku 2011/2012, hefeweizeny były uważane (szczególnie w browarach restauracyjnych) za piwo skierowane do kobiet, w odróżnieniu od (rzekomo) bardziej wyrazistych i goryczkowych lagerów. I faktycznie, gdy zdarzało mi się bywać ze znajomymi choćby w Starej Komendzie, moje koleżanki preferowały tamtejsze Pszeniczne. Nie przyszłoby mi wtedy do głowy, że można do weizenów dodać owoców, czy też po prostu sok. Rozwój piwnej rewolucji zweryfikował ten mój pogląd i dzisiaj na rynku bez trudu można kupić fruit weizeny. Jednym z nich jest Mangove z Browaru Wrężel.
Sam weizen, dzięki użyciu specyficznego szczepu drożdży, jest piwem owocowym w aromacie (a co za tym idzie – również w smaku). Odpowiada za to substancja o nazwie octan izoamylu, będąca produktem ubocznym pracy drożdży. Charakteryzuje się ona intensywnym zapachem bananów. Weizeny, choć zawierają bardzo niewiele cukrów (są zwykle dość głęboko odfermentowane), to sprawiają wrażenie słodkich, właśnie dzięki nutom bananowym.
Mangove to zatem – jak już wyżej wspomniałem – tzw. fruit weizen, tj. piwo pszeniczne, do którego dodano mango. Nie podano, w jakiej formie – zakładam jednak, że w formie pulpy. Znamy jednak odmianę mango, która została użyta – nosi ona nazwę Alphonso. Nie znam się na odmianach tego owocu, więc nie wiem, czego się spodziewać. Niemniej mango w postaci świeżej bardzo lubię i dość często u mnie gości. Wrężel deklaruje, że do Mangove użyto ogromną ilość tego owocu. I to brzmi obiecująco – tylko pytanie, czy mango nie przykryje charakteru weizena.
Etykieta jest utrzymana w jaskrawej, różowo-pomarańczowej kolorystyce. Widzimy na niej rysunek mango wśród gór, zboża i chmielu. Zabrakło mi osobiście w tym projekcie motywu banana. Mam nadzieję jednak, że w samym piwie go nie zabraknie :).
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane.
Data przydatności: 06.08.2021
Wygląd: Pomarańczowe, nieco zabrudzone. Mętne.
Piana: Początkowo ładna, dość obfita, po chwili staje się mydlana, strzępi się i dziurawi.
Aromat: Owocowe, wyraźny banan, mango w tle. Sprawia wrażenie dość słodkiego. Goździków nie czuję.
Smak: Dobre. Mangove to piwo pełne, treściwe. Intensywnie owocowy – dominuje dojrzały banan, uzupełnioną w tle słodyczą od mango. Na finiszu lekkie fenole. Goryczki brak.
Wysycenie: Umiarkowane.


Jest banan! Moje obawy się na szczęście nie spełniły, bo nuty bananowe są tu na pierwszym poziomie. Mango też jest wyraźne – muszę przyznać, że Wrężlowi udało się znaleźć całkiem fajny balans w smaku. Ba, na finiszu można było doszukać się nawet lekkich przyprawowych fenoli. Nie ma więc wątpliwości, że Mangove to weizen. Podrasowany, ale jednak weizen. W sumie niewiele się po nim spodziewałem, a tu proszę – miłe zaskoczenie.
Cena: niestety nie pamiętam (kupione w markecie na „L”)