Imperialne IPA z goryczką 2/6 w skali własnej browaru. Czyli – zakładając maksymalną wartość 120 IBU – jakieś 40 IBU, co jest wartością niewiele wyższą od górnej granicy goryczki dla pilsa. Jeszcze kilka lat temu – na początku piwnej rewolucji w Polsce – byłoby to nie do pomyślenia. Dziś po blisko 10 latach nie jest to niczym dziwnym, czego przykładem jest choćby New Dimension z Browaru Rockmill.
Drugą dość znamienną rzeczą, która może się nie podobać w przypadku wielu mocno chmielonych piw, są długie daty przydatności do spożycia. Browary, chcąc sprzedać jak najwięcej butelek i spełniając wymogi sieci marketów i dyskontów decydują się na wydłużenie do granic możliwości tzw. „gwarancji”. Jakkolwiek trudno się do tego przyczepić w przypadku ciemnych piw, tak sytuacja ze stylami jasnymi i mocno chmielonymi wygląda zgoła inaczej. Jest wielce prawdopodobne, że po roku z chmielowości nic nie zostanie, a baza się utleni dając nuty kartonowe i miodowe. Niestety, Rockmill zdecydował się dać swojemu New Dimension ponad rok terminu – to naprawdę sporo. Na szczęście do jego upływu zostało jeszcze duuuużo czasu, więc wygląda na to, że trunek jest dość świeży.
Ciekawie natomiast prezentuje się skład New Dimension. W części słodowej znajdziemy sporo surowców – począwszy od standardowego słodu jęczmiennego, poprzez słód pszeniczny, słód owsiany, płatki owsiane, a skończywszy na płatkach pszenicznych. Piwo zostało nachmielone dwoma odmianami amerykańskiego chmielu – moim ulubionym Mosaiciem oraz Simcoe.
Etykieta recenzowanego dziś piwa jest prosta, ale czytelna. Niestety, niezbyt rzuca się w oczy – pewnie widząc New Dimension na półce, nie zwróciłbym na nie uwagi.
Data przydatności: 29.04.2021
Kolor: Złociste, delikatnie opalizujące.
Piana: Niska, dość szybko redukuje się do obrączki.
Zapach: Chmielowy, sporo Mosaica – białe owoce, trochę cytrusów. Po zamieszaniu pojawia się niestety coś nieprzyjemnego, siarkowego – jakby DMS, wpadający w lekką kiszonkę.
Smak: Niestety, również w smaku coś mi nie pasuje – dokładnie to samo, co z zapachu. Na pewno jest to coś siarkowego, ni to DMS, ni to kanaliza. Poza tym piwo jest słodowe, ale nie zalepiająco słodkie – ewidentnie jest to double IPA ;). Chmielu jest sporo, choć Mosaic gra mniejszą rolę niż w aromacie. Chmielowość poszła bardziej w kierunku mango i marakui. Goryczka średnia, grejpfrutowa.
Wysycenie: Umiarkowane.
Niestety, coś złego stało się w aromacie. Pojawia się to też w smaku. Przeszkadzało mi to w degustacji i odebrało przyjemność z tego piwa. Chmielowość była za to naprawdę fajna – Mosaic jak zwykle zrobił robotę :). Do bazy słodowej też nie mam większych uwag. Niemniej New Dimension raczej nie zapadnie mi w pamięci. Piłem wiele lepszych double IPA ;).
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej z Browarem Rockmill