Uwielbiam kreatywność Browaru Harpagan w wymyślaniu coraz to bardziej oryginalnych nazw swoich piw. Praktycznie każda z nich jest naprawdę śmiechowa, szczególnie w połączeniu z obrazkiem umieszczonym na etykiecie. Wielki szacun za to ode mnie :). A piszę dziś to nie bez przyczyny, ponieważ na mój tapet trafił Astralny Żar – harpaganowy american imperial stout.
I tak na etykiecie Astralnego Żaru mamy jegomościa w jakimś uniformie i pelerynie, trzymającego w rękach futurystycznie wyglądające pistolety. Na twarzy tego bohatera znalazł się dość lubieżny uśmiech, połączony z dwuznacznym spojrzeniem.
Nie mnie oceniać, czy ten uśmiech jest rzeczywiście czarujący, ale etykieta naprawdę mi się podoba. Krótko mówiąc, Harpagan wciąż trzyma poziom :).
Imperialne stouty pojawiają się u mnie dość często. Zrecenzowałem ich już ponad 50, tak więc naprawdę sporo. Wśród nich znalazły się m.in. imperialne milk stouty, risy leżakowane w beczkach, czy też trunki z dodatkami. Natomiast typowych american (czyli chmielonych amerykańskimi odmianami chmielu) imperialnych stoutów jest jak na lekarstwo. I choć do upłynięcia terminu przydatności do spożycia Astralnego Żaru jest jeszcze daleko, to postanowiłem po to piwo sięgnąć już teraz. Być może ryzykuję nieco, że 9-procentowe piwo będzie jeszcze nieułożone, ale przynajmniej – mam nadzieję – chmielowość będzie jeszcze obecna. Liczę też, że chmiel nie będzie się manifestował wyłącznie poprzez intensywną goryczkę, ale również poprzez owocowy, może tropikalny, aromat. I tego też będę tu szukał.
Po american imperial stoucie nie spodziewałem się natomiast laktozy, która znalazła się w składzie Astralnego Żaru. Nie poszło jej chyba jednak zbyt wiele, ponieważ 24° Plato ekstraktu uzyskano 9% alkoholu. Nie jest to więc jakieś szczególnie płytkie odfermentowanie, które jest często efektem użycia cukru mlecznego.
Data przydatności: 01.10.2021
Kolor: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Brązowa, niezbyt obfita, ale drobna i gęsta.
Zapach: Owocowy, tropikalny, z dużą ilością gorzkiej czekolady.
Smak: Mniam, dobre to :). Pierwsze skojarzenie to słodki pudding/budyń czekoladowy. W kolejnych łykach na języku pojawiają się owoce tropikalne, ale też wiśnie. Trunek jest niesamowicie gęsty, gładki. Finisz za to jest szorstki, z całkiem pokaźną goryczką. Alkohol trochę wyczuwalny.
Wysycenie: Niskie, w kierunku umiarkowanego.
Bardzo dobre piwo. Moje obawy, że Astralny Żar będzie jeszcze nieułożony, okazały się niepotrzebne :). Ba, trunek jest niesamowicie gładki i gęsty. Co ważne, esencjonalny charakter bazy słodowej tego risa nie przykrył bardzo przyjemnej, tropikalnej chmielowości. Szczerze mówiąc, nie słyszałem o tym piwie zbyt wielu opinii, dlatego tym bardziej jestem mile zaskoczony. Lubię takie niespodzianki :).
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa ze Szczecina