Swego czasu Tomasz Kopyra lansował powiedzenie „w Polsce się dymi”, twierdząc, że powinniśmy chwalić się piwami wędzonymi jako naszą specjalnością. Czas pokazał, że nie do końca to wyszło i piwa dymione wciąż nie są zbyt popularne. W związku z tym coraz częściej mówi się, że naszym produktem eksportowym powinny być style, które były historycznie warzone na terenie naszego dzisiejszego kraju. Mowa tu oczywiście o dobrze już znanym grodziskim, ale również o rosanke. I właśnie tego rodzaju piwo wziąłem dziś na warsztat, a będzie to Disco Ursus z Browaru Solipiwko.
Rosanke to pochodzący z Prus odpowiednik saisona. Był to warzony latem napitek, który był konsumowany podczas żniw przez osoby pracujące w polu. Do jego produkcji były używane surowce, które aktualnie były dostępne w danym miejscu. Zazwyczaj stosowano kilka rodzajów zbóż (jęczmień, pszenica, żyto, czy też owies). Jako że historycznie słody suszono nad ogniem, były one też podwędzane. Zamiast chmielu używano czasem mieszanki ziół zwanej gruitem. W rezultacie otrzymywano piwo o niezbyt wysokiej zawartości alkoholu, ale za to treściwe i sycące. Jego barwa bywała zróżnicowana – od bursztynowej po ciemno miedzianą. Generalnie rosanke powinno być piwem zbalansowanym w smaku i aromacie.
Disco Ursus zostało uwarzone wg receptury, która sześć lat temu zwyciężyła w kategorii rosanke na I Warmińskim Konkursie Piw Domowych (piwo to zostało uznane Grand Championem całego konkursu). Szkoda, że Solipiwko nie wspomina na etykiecie o imieniu i nazwisku autora zwycięskiej receptury. No, ale może ten ktoś nie chce się tym chwalić ;).
Wracając do samego piwa – na etykiecie czytamy:
W składzie recenzowanego dziś trunku znalazły się: woda, słody jęczmienne oraz pszeniczny, chmiele: Marynka i Lubelski, a także drożdże S-33.
Co ciekawe, to jest dopiero moje drugie rosanke – wcześniej miałem okazję recenzować Rosanke z Browaru Kormoran.
Styl: rosanke
Ekstrakt: 12° Plato
Alk. obj.: 3.9%
IBU: 3/12
Data przydatności: 10.05.2020 r.
Kolor: Bursztynowe, zamglone. W toni unoszą się brzydkie farfocle.
Piana: Niska, wręcz rachityczna. Redukuje się do niezbyt ładnej
Zapach: Owocowy (estrowe jabłko), ziołowy, lekko zbożowy.
Smak: Disco Ursus to piwo pełne w smaku, słodowe, ze sporą ilością nut biszkoptowych. Pojawiają się akcenty herbaciane. Nieco utleniony. Finisz ziołowy, lekko cierpki.
Wysycenie: Niskie.
Wyszło takie trochę lekkie polish pale ale. Spodziewałem się czegoś bardziej interesującego. Już sam wygląd Disco Ursus nie zachęcał do degustacji. Wyszło takie codzienne, stonowane piwo. Zaskoczyły mnie obecne w tle nuty herbaciane. Podsumowując, było ok, ale nic ponadto.
Cena: 8,45 zł za 0,5 litra w sklepie Chmiel – Świat Piwa w Szczecinie