Piwa z Browaru Kazimierz dwukrotnie pojawiały się na moim blogu. Opisywałem wówczas piwa, które miałem okazję spróbować podczas dwóch edycji Szczecin Beer Fest dzięki uprzejmości Krzysztofa Jachimczaka. Jakiś czas temu w szczecińskim sklepie Chmiel – Świat Piwa po raz pierwszy trafiłem na butelki z Browaru Kazimierz. I tak w moje łapki trafiło Ela Under My Umbrella.
Ela Under My Umbrella to piwo określone jako tea latte ale. Z opisu dowiadujemy się, że inspiracją była w tym wypadku tzw. bawarka, czyli czarna herbata serwowana z mlekiem. Zresztą fajnie nawiązuje do tego etykieta tego piwa, na której widzimy królową (jakby stylizowaną na Elżbietę II), której lokaj serwuje na tacy herbatę z dzbankiem mleka, trzymając jednocześnie parasol chroniąc królową przed deszczem. Muszę przyznać, że projekt jest kapitalny, uwagę zwraca naprawdę sporo naniesionych szczegółów :). Sama nazwa kojarzy się z jednym z najbardziej znanych przebojów Rihanny – tj. z Umrellą.
Samo piwo zadebiutowało podczas marcowego Beer Geek Madness we Wrocławiu. W tzw. „morskiej opowieści” czytamy:
W składzie Ella My Umbrella znajdziemy: wodę, słód jęczmienny, płatki owsiane, laktozę, płatki pszeniczne, chmiel (niestety nie znamy odmiany), herbatę oraz drożdże.
Styl: tea latte ale
Ekstrakt: 15° Plato
Alk. obj.: 5%
IBU: b/d
Data przydatności: 01.10.2019 r.
Kolor: Złote, wyraźnie opalizujące.
Piana: Niska, rachityczna. Już od samego początku tworzy się sporo większych pęcherzyków. Szybko opada do obrączki.
Zapach: Wyraźnie czuć herbatę z miodem, więc możliwe, że jest to kwestia utlenienia. Są też lekkie cytrusy.
Smak: Tu herbata earl grey jest już wyraźna. Piwo jest lekko taniczne, ściągające. Spodziewałem się, że Ela Under My Umbrella będzie piwem słodkim, ale jednak nie. Laktoza jest słabo wyczuwalna – wyraźniejsza staje się po ogrzaniu. Trunek jest nieco wodnisty. Na finiszu umiarkowana, przyjemna goryczka.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku wysokiego.
Niestety, czuć już, że piwo powoli zbliża się do terminu przydatności do spożycia. Co prawda może to być kwestia samego dodatku herbaty, ale stawiam, że swoje piętno odcisnęło też już utlenienie. Dodatek earl grey zrobił fajną robotę i – co ważne – Browar Kazimierz nie przegiął z jej dawką (o co jest naprawdę łatwo). Laktoza jest dobrze wkomponowana w piwo – spodziewałem się nieco wyraźniejszej słodyczy. No i jak to zazwyczaj bywa w przypadku piw „mlecznych”, tak i to sprawia wrażenie lekko wodnistego. Ciekawe piwo, ale chyba spodziewałem się po nim trochę więcej.
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa
Przypominam, że na moim blogu trwa głosowanie na Nowość Miesiąca. W specjalnie przygotowanym formularzu można wybrać trzy najciekawsze piwa, które pojawiły się w minionym miesiącu.
Link do ankiety:
https://www.chmielnik-jakubowy.pl/nowosc-sierpnia-glosujemy/