Za każdym razem, gdy odwiedzam sklep specjalistyczny z piwem staram się kupić przynajmniej jedno piwo z browaru, którego na moim blogu jeszcze nie było. Tym razem tego „zaszczytu” dostąpił Browar Vasco da Goa, bowiem w szczecińskim Chmielu trafiłem na piwo Marigold, czyli american pale ale z imbirem i kurkumą.
Jako, że wcześniej nie miałem z tym browarem do czynienia (zresztą w ogóle w internetach jest mało informacji na jego temat), postanowiłem wziąć Marigold pomimo tego, że kończyła mu się data przydatności do spożycia. Nie jest to może pozytywna wiadomość w przypadku american pale ale, które powinno się pić jak najświeższe, no ale – jak to mówią – „ryzyk fizyk”. Ciekawostką jest też to, że decydując się na to piwo, doskonale wiedziałem, że samego imbiru dość mocno nie lubię (szczególnie w formie kandyzowanej i herbatek na przeziębienie. Mam więc nadzieję, że trunek nie będzie przeimbirowany ;).
Marigold jest określany przez Vasco da Goa jako piwo flagowe. Na kontrze czytamy m.in.:
I właśnie połączenie kurkumy oraz imbiru jest tym, co sprawia, że Marigold jest piwem wyjątkowym na skalę polskiego kraftu. Przynajmniej nie kojarzę podobnego pomysłu ;). Warto zaznaczyć, że jest to single hop i to taki, w którym została użyta jedna z moich ulubionych odmian chmielu – Mosaic. W zasypie oprócz słodów jęczmiennych mamy także płatki owsiane.
Na temat browaru Vasco da Goa w necie znaleźć można niewiele. Z prowadzonej przez niego komunikacji wnioskuję, że prowadzony jest przez żyjących w Polsce obcokrajowców. Pierwsze piwo – właśnie Marigold – zadebiutowało jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Aktualnie w swoim portfolio browar ma pięć piw – oprócz Marigolda są to: pils, DDH pale ale oraz session IPA.
Poprosiłem ekipę Vasco da Goa o przesłanie mi kilku informacji na ich temat – jak tylko je otrzymam, umieszczę je tutaj.
Styl: american pale ale z imbirem i kurkumą
Ekstrakt: 12° Plato
Alk. obj.: 4,81%
IBU: b/d
Data przydatności: 20.06.2019 r.
Kolor: Złote, zamglone.
Piana: Obfita i drobna. Choć od samego początku zauważalnie syczy (wygląda jakby piwo było nieco przegazowane), to jednak jest dość trwała i zostawia śladowy lejsing.
Zapach: Rześki i wyraźnie cytrusowy – zapewne zarówno od chmielu, jak i od imbiru. Jest też Mosaicowa nafta.
Smak: Bałem się, że Marigold zostanie zdominowany przez imbir, za którym nie przepadam – kojarzy mi się z czymś drażniącym w charakterystyczny sposób gardło. Tu tego nie ma – jest za to znana mi z jakiegoś napoju, albo cukierków do ssania cytrusowość. Mosaic wnosi nieco białych owoców – głównie liczi i winogrono, ale jest też i mango. Piwo jest mega rześkie, lekko zbożowo-ciasteczkowe w podbudowie – w te ciepłe dni wchodzi jak złoto. Marigold to trunek gładki i przystępny w odbiorze. Goryczka niska, o charakterze grejpfrutowym. Finisz sprawia wrażenie przyprawowego.
Wysycenie: Umiarkowane.
Przed degustacją tego piwa byłem pełen obaw, że imbir całkowicie zepsuje mi przyjemność z picia Marigoldu. Podobnie obawiałem się, że czas odcisnął już spore piętno na tym trunku. Na szczęście jednak mój strach nie był uzasadniony – cytrusowy imbir naprawdę fajnie zagrał, uzupełniając nut chmielowe. Nie było tu nielubianego przeze mnie efektu imbirowego pieczenia w przełyku. Piwo jest lekkie, orzeźwiające i bardzo sesyjne. W sam raz na panujące aktualnie w Polsce warunku pogodowe :). Dobry debiut!
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa.