Szarlotka, czy też po prostu jabłecznik, to jedno z moich ulubionych ciast. Szczególnie lubię te warianty na kruchym, cienkim cieście i ze sporą ilością cynamonu. Właśnie coś takiego w teorii zapowiada piwo Charlotte z Browaru Nepomucen, opisane przez producenta jako „apple pie ale”, a które nie tak dawno trafiło na półki sklepowe w sieci Lidl. W teorii jest to podobna koncepcja jak w przypadku piwa dyniowego, w oryginale znanego jako pumpkin pie ale, będącego nawiązaniem do amerykańskiego placka dyniowego.
Tym, co się mi rzuciło w oczy w pierwszej kolejności, jest to, że Browar Nepomucen jednak nie odszedł całkowicie od dobrze nam znanego wzoru butelek, nazywanego cienkościennym NRW. Sama etykieta jest ładna, świetnie koresponduje ze stylem. Mamy na niej zielone, przecięte na pół jabłko na żółtym tle. Kolory są agresywne, co sprawia, że piwo wyróżnia się na półce.
Charlotte to piwo, do którego dodano jabłka, cukier mleczny (czyli laktozę) oraz cynamon. Większość zasypu stanowi słód pszeniczny, a przynajmniej sugeruje to skład, w którym został on wymieniony na pierwszym miejscu. Konkretna odmiana chmielu nie została tu podana, zatem najprawdopodobniej nie będzie tu odgrywał większej roli. Całość faktycznie może dać bardzo ciekawy efekt, kojarzący się z szarlotką. Czy tak będzie? Okaże się za chwilę.
Browar Nepomucen to stacjonarny browar rzemieślniczy ze Szkaradowa, zlokalizowany w pobliżu parku krajobrazowego Dolina Baryczy, na granicy Dolnego Śląska i Wielkopolski. Na początku warzył tam Jacek “Jacer” Domagalski, który obecnie warzy już we własnym Browarze Milicz, i w sierpniu 2016 r. został zastąpiony przez Mateusza Kupracza
Styl: apple pie ale (fruit ale)
Ekstrakt: 13,5° Plato
Alk. obj.: 4,9%
IBU: b/d
Data przydatności: 22.10.2019 r.
Kolor: Żółte, wyraźnie, równomiernie zamglone.
Piana: Ładna, drobna, umiarkowanie trwała.
Zapach: Mało intensywny. Trochę jabłek pojawia się po ogrzaniu.
Smak: Charlotte to piwo słodkie, dość mocno mdłe. Przydałaby się tu kwaśność, która dodałaby mu charakteru. Początkowo jabłka gdzieś tam znikają pod warstwą słodu i laktozy, ale po chwili stają się wyczuwalne. Na finiszu trochę akcentów przyprawowych, pochodzących od cynamonu. Spodziewałem się czegoś bardziej zbliżonego do graffa. Czy Charlotte przypomina mi szarlotkę? Nie bardzo, chyba że taką fest przesłodzoną.
Wysycenie: Umiarkowane.
Oj, mało tu jabłek. Spodziewałem się czegoś bardziej kwaskowatego, a otrzymałem piwo słodkie i nijakie w smaku. Ale nie tylko jabłek jest tu jak na lekarstwo – również cynamonu. Niestety, ale muszę powiedzieć, że Charlotte mocno mnie zawiodło. A szkoda, bo sporo sobie po nim obiecywałem.
Cena: piwo otrzymane w prezencie