
Będąc w sklepie z piwem, swoją uwagę zazwyczaj skupiam na interesujących stylach, dodatkach, czy też na nowych browarach. Czasem jest jednak inaczej i do „mojego koszyka” trafia piwo wyróżniające się wyłącznie opakowaniem. Tak było w przypadku new englanda Unicorn z Browaru Deer Bear.
Unicorn to z angielskiego jednorożec. To mityczne stworzenie kojarzy nam się zwykle ze smukłością, pięknem i szlachetnością. Jednorożec z etykiety piwa Unicorn jest jednak inny – został bowiem przedstawiony jako napakowany, naznaczony bliznami mięśniak. Całość utrzymana jest w cukierkowych, „sweetaśnych” i kreskówkowych barwach. Nie zabrakło też motywu tęczy ;).
Jak już jesteśmy przy etykiecie, to szkoda, że Deer Bear całkiem zrezygnował z podawania pełnego składu, ograniczając się wyłącznie do alergenów. I tak dowiadujemy się, że słodów jęczmiennego i pszenicznego oraz płatków owsianych. Poza tym wydaje mi się, że wkradł się błąd do jednego z piktogramów określających cechy piwa. Siła bowiem określona jest na maxa – no, ale może to dotyczy tego umięśnionego jednorożca z obrazka, a nie samego trunku. To wtedy mogłoby się to zgadzać.
Styl: new england IPA
Ekstrakt: b/d
Alk. obj.: 5,6%
IBU: b/d
Data przydatności: 05.03.2020 r.
Kolor: Przybrudzony, jasny pomarańcz.
Piana: Ładna, gęsta i drobna. Trwała. Zostawia ładny lejsing.
Zapach: Słodkie cytrusy, ananas, mango – aromat jest mega owocowy i bardzo przyjemny.
Smak: Piwo jest niesamowicie gładkie – sprawie wrażenie treściwego, pełnego. Piwo jest słodkie, bardzo owocowe. Przypomina sok owocowy. Alkoholu nie czuć wcale. Goryczka niska.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku niskiego.


Unicorn to smaczne piwo, chociaż nie zrobiło na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Ot, jest to kolejny niskogoryczkowy new england. Efekt „soczystości” jest obecny, ale nie ma tego efektu „wow”. Brakuje mi tu nieco orzeźwiającej lekkości, ale i tak jest nieźle. Jak na te walory smakowe, to piwo to jest trochę za drogie.
Cena: 9,25 zł za 0,5 litra w szczecińskim sklepie specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa