Wszelkiej maści IPA powinny być pite jak najszybciej – z czasem zmniejsza się chmielowość w aromacie, a baza słodowa się utlenia, co może dawać naprawdę nieprzyjemne efekty. Dziś po raz kolejny będę miał okazję sprawdzić, czy to twierdzenie jest prawdziwe. Niedawno bowiem zakupiłem piwo Pina Chocolada z Browaru Hopito, będąc błędnie przekonanym, że jest to nowość. A wszystko przez to, że nie popatrzyłem na datę przydatności do spożycia, do której upływu pozostało już niewiele. Piwo swoją premierę miało już 8 miesięcy temu, ale powtórzone chyba zostało w listopadzie – zatem około cztery miesiące temu.
Pina Chocolada zainteresowało mnie ładną, rzucającą się w oczy etykietą, nazwą oraz w końcu użytymi w nim dodatkami. Pozycja ta w pewnym stopniu nawiązuje do popularnego koktajlu, znanego jako piña colada. Ale nie do końca – o tym jednak za chwilę. Oryginał to miks jasnego rumu, śmietanki kokosowej i soku ananasowego. W przypadku recenzowanego dziś piwa ostał się jedynie ananas – w postaci soku oraz pulpy. Kokosa, ani rumu – nie ma ;). Jest za to laktoza i ziarna kakaowca. Do tego, jak przystało na milkshake IPA nie zabrakło też słodu pszenicznego, a także płatków owsianych i pszennych, co w gotowym piwie ma dać charakterystyczną gładkość.
Czego się więc spodziewam? Wbrew nazwie, raczej nie czegoś zbliżonego do piña colady. Zakładam, że może być temu piwu bliżej do jogurtu ananasowego z dodatkiem kakao albo czekolady ;).
Browar Hopito to browar kontraktowy, którego właścicielem jest Andrzej Pawluczuk z Ostrołęki. Na rynku zadebiutował w połowie ubiegłego roku. Dotychczas zrecenzowałem dwa piwa z tego browaru: Custom IPA oraz Citra Sunrise.
Styl: milkshake IPA
Ekstrakt: 15° Plato
Alk. obj.: 6,3%
IBU: b/d
Data przydatności: 09.03.2019
Kolor: Złote, opalizujące.
Piana: Ładna, drobna, gęsta i trwała. Zostawia ładny lejsing.
Zapach: Owocowy, ananasowy, trochę mokrego kartonu.
Smak: Czuć, że to piwo jest stare i utlenione. Niestety, z chmielu zostało niewiele – baza słodowa natomiast w kierunku miodu. Zostało nieco nut zbożowych. Poza tym jest sporo przyjemnego ananasa, który sprawia, że piwo nie jest mdłe i szybko znika z pokalu. Laktozy w smaku jest niewiele, nie ma efektu jogurtu o smaku ananasowym, którego się podświadomie spodziewałem. Kakao za bardzo nie czuję – być może pojawia się nieśmiało na finiszu, ale nie wiem, czy nie jest to kwestia autosugestii. Goryczka niska.
Wysycenie: Niskie, w kierunku umiarkowanej.
No i wszystko już wiemy. Faktycznie, czas zrobił już tu sporo złego. Z chmielu nie zostało praktycznie nic. A i utlenienie mocno daje się we znaki. Ostało się za to sporo ananasa, co zresztą nie jest zaskoczeniem ;). Tak jak wiele osób mniej lub bardziej związanych z sensoryką piwną sugerowałbym jednak browarom, żeby swoim piwom w stylu IPA nie dawać zbyt długiej daty przydatności do spożycia. Najlepiej, jakby były to maksymalnie trzy miesiące. Niestety, im krótszy jest ten wyznaczony okres, tym trudniej jest sprzedać całą partię piwa. A to ma cały czas znaczenie kluczowe.
Cena: 8,95 zł za 0,5 litra w szczecińskim sklepie specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa