1,5 roku temu sięgnąłem po swojego pierwszego krieka, czyli lambik z dodatkiem wiśni. Padło wówczas na Oude Kriek z belgijskiego Browaru Timmermans, który swoje początki datuje na 1702 r. i sam siebie określa jako najstarszy na świecie browar warzący lambiki. Jakiś czas temu w niemieckim hipermarkecie moją uwagę przykuło inne piwo z tego browaru, a mianowicie Timmermans Kriek Lambicus. Postanowiłem więc sprawdzić, czy dorównuje ono świetnej wersji „oude”.
W języku niderlandzkim „oude” znaczy „stary”. W piwnej, lambikowej nomenklaturze słowem tym określa się lambiki niedosładzane. Belgijskie browary specjalizujące się w piwach fermentacji spontanicznej wychodząc na przeciw oczekiwaniom konsumentów bardzo często swoje podstawowe produkty dosładzają, i to dość mocno, do czego używają najczęściej cukru, ale też słodzików, w tym coraz częściej stewii.
W przypadku Timmermans Kriek Lambicus wystarczy rzucić okiem na kontretykietę, aby dowiedzieć się, czego należy się tu spodziewać. Mamy tam więc zwykły cukier, który… w składzie został wymieniony przed pszenicą, czy też sokami owocowymi (oprócz wiśniowego użyto także soku z czarnego bzu oraz aromatów). Oj, nie wygląda to dobrze – zapowiada się mocna #teamsłodyczka. Warto też wspomnieć, że do produkcji tego piwa użyto młodego lambika, leżakowanego jedynie 6-12 miesięcy. Oznacza to, że tak lubianej przeze mnie dzikości może być w Timmermans Kriek Lambicus niewiele.
Browar Timmermans znajduje się w Itterbeek, dzielnicy leżącego na obrzeżach Brukseli miasta Dilbeek. Został założony w 1702 r. przez Jana Vandermeulen, który posiadał także farmę, sad, słodownię oraz kawiarnię. Obecnie należy do Grupy John Martin.
Styl: kriek
Ekstrakt: b/d
Alk. obj.: 4%
IBU: b/d
Data przydatności: 09.08.2020
Kolor: Czerwone, idealnie klarowne.
Piana: Niska, sycząca i szybko opadająca do cieniutkiej warstwy.
Zapach: Twarde cukierki wiśniowe do ssania (takie „cuksy”) lub syrop o smaku wiśni. Dzikości brak.
Smak: Oj, mało tu lambika. Jest słodko, wiśniowo w sztuczny, cukierkowy sposób. Nie ma tu wcale charakterystycznej owocowej cierpkości, nie ma też akcentów brettowych, funky. Kwaśność jest niska, przykryta słodyczą syropu. Goryczki brak.
Wysycenie: Wysokie.
Słabiutko. Zamiast owocowego lambika dostałem tu słodki i sztuczny w smaku napój wiśniowy. Nie ma tu niczego, co można by przypisać do charakteru typowego dobrego lambika – brak tu dzikości, kwaśność jest bardzo niska. Duży zawód.
Cena: bodaj 2,50 euro za butelkę 0,25 litra w niemieckim hipermarkecie
Przypominam, że na moim blogu trwa głosowanie na Nowość Miesiąca. W specjalnie przygotowanym formularzu można wybrać trzy najciekawsze piwa, które pojawiły się w minionym miesiącu.
Link do ankiety:
https://www.chmielnik-jakubowy.pl/od-dzis-na-blogu-wybieramy-nowosc-miesiaca/