
Browar Fortuna na tegorocznym Konkursie Piw Rzemieślniczym zdobył trzy medale. Nagrodzone zostały: Komes Porter, Komes Potrójny Złoty oraz Miłosław Bezalkoholowe IPA. Jakkolwiek bardzo dobrą formę tego ostatniego mogę potwierdzić, tak dziś postanowiłem sprawdzić, co słychać wśród Komesów. Jedynym piwem z tej serii, który ostał się w moim zapasach, jest Komes Poczwórny Bursztynowy.
„Komesy” to cały szereg mocnych, ekstraktywnych piw w różnych stylach. Wśród nich znajdziemy m.in. porter bałtycki, stout imperialny, ale także tripla i barley wine. Nie zabrakło też piw leżakowanych z płatkami dębowymi. W ramach całej linii można wyróżnić podserię czterech piw nawiązujących klimatów belgijskich. Są to: Komes Podwójny Ciemny, Komes Potrójny Złoty, recenzowany dziś Komes Poczwórny Bursztynowy oraz Komes Belgian IPA. Nazwy trzech pierwszych „a’la belgijskich” piw sugerują, że są to trunki w typie tradycyjnych piw klasztornych, warzonych na terenie dzisiejszej Belgii – dubbla (piwa podwójnego), tripla (piwa potrójnego) oraz belgian strong dark ale’a, zwanego quadruplem (piwem poczwórnym).
W pierwszej chwili moją uwagę przykuła wzmianką o bursztynowej barwie, która wydawała mi się jak na quadrupla trochę za jasna. Jednak klasyfikacja BJCP dopuszcza kolor bursztynowy (ale głęboki) w przypadku belgian dark strong ale’a. Drugą dość kontrowersyjną sprawą dotyczącą Komesa Poczwórnego Bursztynowego są jego parametry. Z deklarowanego przez Browar Fortuna ekstraktu na poziomie 18,5° Plato wyciągnięto aż 10% alkoholu.
Zwykle „woltaż” oscyluje około połowy wartości ekstraktu. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku piwa zawierającego alkoholu więcej niż 5,5% tolerancja w podawanej na etykiecie informacji wynosi jeden punkt procentowy. Komes Poczwórny Bursztynowy może więc mieć zarówno 9,1% alkoholu, jak i 10,9%. Ta pierwsza wartość wydaje się być najbliższa rzeczywistości – przynajmniej w teorii. Z drugiej jednak strony w składzie recenzowanego dziś trunku znajduje się cukier, który odfermentowuje praktycznie do zera. Jeśli więc dodano go sporo, to jest szansa, że dzięki temu zawartość alkoholu została podkręcona do tych 10%.
Z zamieszczonego na kontrze składzie dowiadujemy się także o użytych słodach (wyłącznie jęczmiennych), a także nachmieleniu na aromat odmianą Golding. Piwo fermentowały za sprawą dwóch szczepów drożdży – S33 oraz T58.
Piwo jest refermentowane w butelce.
Styl: belgian dark strong ale / quadrupel
Ekstrakt: 18,5° Plato
Alk. obj.: 10%
IBU: b/d
Data przydatności: 31.01.2019
Kolor: Herbaciane, miedziane, pod światło rubinowe. Klarowne.
Piana: Obfita, drobna, ale sycząca. Beżowa. Opada do równomiernego, cieniutkiego kożuszka.
Aromat: Dużo suszonych owoców – rodzynki, figi.
Smak: Tu też dominują suszone owoce. Piwo jest słodkie, ale jednocześnie niezbyt treściwe i niewyklejające. W tle jest sporo karmelu. Jest też nieco kawy. Goryczka niska. Alkohol wyczuwalny, ale jakoś szczególnie nie przeszkadza – piwo długo czekało na swoją kolej, więc miało kiedy się ułożyć.
Wysycenie: Wysokie.

Patrząc na pojawiające się regularnie w internecie zarzuty wobec alkoholowości Komesa Poczwórnego Bursztynowego, wygląda na to, że należy dać mu poleżakować. Na 2,5 miesiąca przed upłynięciem terminu przydatności do spożycia alkohol mi nie przeszkadzał. Piwo w przyjemny sposób się zestarzało. Jest nieźle, choć mogłoby być bogatsze w smaku – brakowało mi charakteru belgijskich drożdży.
Cena: otrzymane w prezencie