Był rok bodaj 2008, gdy na półki polskich sklepów trafił Grand Imperial Porter z Browaru Amber. Aż trudno uwierzyć, że od tamtego momentu minęła już dekada. Przez te lata, a szczególnie na początku mojej przygody z piwem, po GIP, jak czasem nazywa się to piwo, sięgałem nie raz. Na blogu dotychczas to amberowski porter nie pojawił się. Jesień to dobry moment, aby zacząć nadrabiać tego typu zaległości :).
Portery bałtyckie podzielić można zwykle na trzy grupy: wagi lekkiej (około 18,1° Plato), wagi ciężkiej (około 21-22° Plato) oraz imperialne (powyżej 22° Plato). Grand Imperial Porter zalicza się do tej pierwszej grupy, co dla jednych jest wadą, dla innych zaś zaletą. Z doświadczenia jednak wiem, że te lżejsze warianty, choć nie grzeszą pełnią smaku, to jednak potrafią sporo zaoferować. Jak pewnie doskonale już wiecie, w odróżnieniu od angielskiego porteru, portery bałtyckie są zwykle lagerami, choć czasem spotyka się górnofermentacyjne.
Są to ciemne piwa o rozbudowanej warstwie słodowej. Nuty palone i kawowe, powinny być jednak stonowane, co odróżnia portery bałtyckie od imperialnych stoutów. Dominować powinna czekolada, a także akcenty kojarzące się z ciemnym pieczywem. Pojawia się też karmel. Profil powinien być czysty, bez estrów i fenoli. Nie oznacza to, że w porterze bałtyckim nie znajdziemy owoców. Te – zwykle suszone śliwki, ale też rodzynki i wiśnie – pojawiają się w bukiecie wraz ze starzeniem się i utlenianiem się piwa.
Amber to browar z Bielkówka koło Gdańska. Ruszył on w 1994 r. Obecnie warzy około 200 hl rocznie. Co ciekawe, do niedawna warzono tam praktycznie wyłącznie lagery – wyjątkiem był Pszeniczniak, czyli hefeweizen, który na rynku zadebiutował w 2012 r. W 2015 roku do oferty Amber wprowadził całą serię piw Po Godzinach, z których część wyraźnie czerpała z piwnej rewolucji, choć też nie brakuje w niej stylów klasycznych.
Styl: porter bałtycki
Ekstrakt: 18,1° Plato
Alk. obj.: 8%
IBU: b/d
Data przydatności do spożycia: 25.01.2019
Kolor: Ciemnobrunatne, praktycznie czarne. Pod mocne światło widać ładne, rubinowe refleksy.
Piana: Brązowa, gęsta i drobna. Ładna i dość trwała. Zostawia niezły lejsing.
Aromat: Kukułki, czekolada, trochę suszonej śliwki.
Smak: Kukułki w płynie. Jest słodko i czekoladowo. Jest też suszona śliwka, która pojawiła się już w aromacie. Zostawia długi kakaowy posmak na podniebieniu i języku. Goryczka niska, praktycznie jej nie ma. Po ogrzaniu mam skojarzenie z kwasem chlebowym. Grand Imperial Porter to piwo niezbyt treściwe, jak na porter bałtycki – dość lekkie. Alkohol jest w nim świetnie ukryty.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku wysokiego.
Dobre piwo. Mam do niego sentyment. Chociaż porównując je do innych porterów bałtyckich, to niewątpliwie w Polsce znajdziemy lepszych przedstawicieli tego stylu. Tu jednak czuć braki wynikającego ze stosunkowo niskiego ekstraktu, z którego wyciągnięto 8% alkoholu. Wad jednak w nim nie uświadczyłem :).
Cena: nie pamiętam