Obecnie chyba nikt już nie podnieca się nowymi browarami, przez co ich debiuty coraz częściej przechodzą jakby bez echa. Są jednak wyjątki, jak choćby Hoppy Beaver, który pojawił się już kilka razy na moim blogu, prezentując naprawdę solidny poziom. Podobnie ciekawie zapowiada się Browar Hopito. Dziś natomiast zajmę się innym tegorocznym beniaminkiem, a mianowicie Browarem Pivovsky, który przysłał mi ostatnio dwa swoje piwa. Zacznę od podwójnie chmielonego na zimno (DDH) new england IPA o nazwie Twinster.
Rzadko to robię, ale już na wstępie muszę pochwalić oprawę graficzną czterech wypuszczonych dotychczas (Twinster, Frugola, Aloha oraz Tahoma) piw Browaru Pivovsky. Wszystkie mają dopracowany, prosty projekt – pierwszym co rzuca się w oczy, jest oryginalny kształt etykiety oraz przyciągające wzrok kolory. Opakowanie sprawia jeszcze lepsze wrażenie, gdy weźmie się butelkę w dłoń, ponieważ poszczególne części etykiety mają inną fakturę – część jest gładka i śliska, część jest bardziej szorstka. Naprawdę robi to robotę :).
Warto wspomnieć, że Pivovsky zadebiutował podczas 9. Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa i z marszu skradł serca jego uczestników. Frugola, czyli truskawkowe milkshake IPA, zostało przez nich uznane jako najlepsze piwo imprezy. Jako że mam to piwo, niedługo sprawdzę, czy wybór był faktycznie słuszny :).
Twinster to uwarzone w Bielawskiej Wytwórni Napojów piwo w stylu new england IPA. Możemy się więc po nim spodziewać intensywnej chmielowości, pochodzącej od amerykańskich odmian chmielu (tu użyte zostały Citra, Tomahawk oraz Centennial). W tym przypadku mamy do czynienia z tzw. podwójnym chmieleniem na zimno, o którym więcej pisałem przy okazji recenzji piwa Custom IPA z Browaru Hopito. Wręcz powinno ono przypominać sok owocowy – dlatego często w opisach new englandów (czy też vermont IPA) często znaleźć można parametr określany jako „soczystość”. Ciężko go jakoś konkretnie zdefiniować, o czym przekonałem się choćby podczas sędziowania kategorii session new england IPA na tegorocznym Szczecińskim Konkursie Piw Domowych. Próbując kilkadziesiąt próbek zbliżonych do siebie piw naprawdę ciężko określić, czy dane piwo jest soczyste, czy też nie ;). Poza tym new england IPA posiadać powinno charakterystyczną gładkość tekstury, pochodzącą zwykle od płatków owsianych lub pszennych (jedne i drugie znalazły się w zasypie Twinstera) oraz drożdży.
Styl: new england IPA
Ekstrakt: 14° Plato
Alk. obj.: 5%
IBU: 1/12 wg skali własnej browaru
Data przydatności: 01.03.2019
Kolor: Głęboko złote, zamglone.
Piana: Niska, nawet przy wymuszaniu nie chce się tworzyć. Zostawia śladowy lejsing.
Zapach: Biszkoptowy, delikatnie cytrusowy. Spodziewałem się intensywniejszych aromatów chmielowych.
Smak: Jak na new england IPA sporo tu słodowości – baza słodowa ma charakter zbożowy, z karmelowym zacięciem. Cytrusowa chmielowość jest dopiero na drugim planie, z trudem przebija się przez słód. Brakuje mi charakterystycznej dla tego stylu soczystości. Piwo jest odrobinę przyciężkie i mdłe. Goryczka niska, ale zaznaczona na finiszu, grejpfrutowa, nieco długa. Jest też obecna jakaś pikantność – pochodząca chyba od drobinek chmielu, a nie od alkoholu. Mimo wszystko piwo jest bardzo sesyjne, szybko znika ze szklanki.
Wysycenie: Niskie. Dzięki płatkom owsianym i pszennym ma delikatną, aksamitną teksturę, sprawia wrażenie miękkiego.
Jakkolwiek Twinster nie jest niesmacznym IPA, to jednak do dobrych new englandów sporo mu brakuje. Za dużo tu nut słodowych (płytkie odfermentowanie!), które zaburzają rześkość piwa i sprawiają, że jest ono trochę ciężkawe. Brakowało mi też soczystości. I choć w sumie żadnych większych wad nie zanotowałem, muszę odjąć nieco punktów za niestylowość. A szkoda, bo miałem wobec Twinstera spore oczekiwania.
PS. Dzięki uprzejmości Pivovsky’ego dorobiłem się pierwszej szklanki typu shaker! 🙂
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy z Browarem Pivovsky