Za każdym razem, gdy słyszę, że piwa w stylu black IPA w Polsce nie sprzedają się, nie mogę wyjść ze zdumienia. Jak już kilka razy pisałem, jest to jeden z moich ulubionych gatunków piwa. Fakt, częstotliwość, z jaką pojawia się on na moim blogu, tego nie sugeruje, ale taka jest prawda :). Niestety, z tego względu, o którym pisałem w pierwszym zdaniu, ciemnych wersji american IPA zbyt wielu na rynku nie ma. Dlatego nad kupnem takAHaka z Browaru PINTA długo się nie zastanawiałem. A i wcześniej słyszałem o tym piwie wiele dobrego. Czas się przekonać, czy sygnały te były słuszne :).
Na początku trzeba napisać, że takAHaka nie jest zwyczajnym black IPA. PINTA określiła je jako tropical black IPA, ponieważ oprócz nowofalowych (nowozelandzkich i odmian chmielu dodała do niego trzy rodzaje owoców tropikalnych w postaci pulpy: ananasa, mango marakuję, a także suszoną skórkę słodkiej pomarańczy.
Piwo miało swoją premierę na Beer Geek Madness 2015, jednak obecna warka ma dość znacznie zmienioną recepturę. Beergeekmadnessowy pierwowzór przez swoich twórców był określany jako double chocolate orange & exotic new zealand haka black IPA. Uff, trochę to długie :D. Miał on nieznacznie wyższy ekstrakt, bo 19,1° Plato. Chmielone było wyłącznie nowozelandzkimi odmianami chmielu – w tym m.in. Kohatu oraz świeżymi, całymi szyszkami Nelson Sauvin. Odmiany te zostały obecnie zastąpione przez Dr Rudi, Waimea oraz amerykański Columbus. Zmienił się również sposób dodawania owoców. W uwarzonym na festiwal piwie dodano ananasa, kiwi oraz liczi i trafiły one do kotła w całości. Ponadto do piwa trafiły też skórki pomarańczy i limonki. Zmian jest więc naprawdę sporo.
Ciekawa jest również geneza nazwy piwa takAHaka. Nawiązuje ona bowiem do tradycyjnych, rytualnych tańców i śpiewów wykonywanych w rejonie Oceanu Spokojnego, szczególnie na Nowej Zelandii przez Maorysów. Kilka migawek z wyjazdu PINTY do Nowej Zelandii w 2015 r. zobaczyć możecie na Youtube:
Na etykiecie znalazł się też motyw piłki do rugby, które jest uznawane za narodowy sport nowozelandczyków ;).
Styl: tropical black IPA
Ekstrakt: 18° Plato
Alk. obj.: 7,3%
IBU: b/d
Data przydatności: 07.09.2018
Kolor: Ciemnobrązowe, brunatne. Nieprzejrzyste.
Piana: Niska, ale drobna, puszysta, żółtawo-brązowa. Choć szybko opada, zostawia bardzo ładne krążki (lejsing).
Zapach: Czekoladowo-kawowy, z wyraźnymi, przyjemnymi, słodkimi owocami tropikalnymi.
Smak: Na pierwszym planie jest gorzka czekolada, z nutką kawową. Zaraz potem na języku czuć owocową kwaśność ananasa i marakui, a także słodycz mango. Finisz palony, goryczka ma charakter kawowo-palony. Przez dłuższą chwilę pozostaje na podniebieniu. Piwo jest gładkie, treściwe w odbiorze, jakby w zasypie było żyto, płatki owsiane lub płatki pszenne. Alkohol bardzo dobrze ukryty.
Wysycenie: Umiarkowane, w kierunku wysokiego.
Świetne piwo. Miałem trochę obaw, czy owoce będą pasować do black IPA. Okazuje się, że pasują i to naprawdę bardzo dobrze. Przy czym nie został zatracony charakter ciemnego, mocno chmielonego piwa. Owoce i chmiele fajnie się uzupełniają. Jest to jedno z najciekawszych black IPA, spośród tych, które próbowałem. Jednak ostrzegam, że takAHaka nie ma nic wspólnego z podejściem black IPA, smakującego jak jasne piwo.
Cena: 8,65 zł za 0,5 litra w szczecińskim sklepie Chmiel – Świat Piwa