16 stycznia, z inicjatywy Marcina „Masona” Chmielarza, po raz pierwszy obchodzone było Święto Porteru Bałtyckiego. Na ten dzień zapowiedzianych zostało kilka premier piw w stylu, z którego słynie nasz kraj – wśród nich najbardziej „nahajpowaną” była premiera Imperium Prunum z Browaru Kormoran. Gdy jesienią ubiegłego roku olsztyński browar ujawnił, jakiego mocarza od dłuższego czasu trzymają na leżaku, wielu fanom polskiego piwowarstwa mocniej zabiło serce. Bowiem zapowiedziany został mocniejszy porter bałtycki – tzw. porter imperialny – o ekstrakcie 26 stopni Plato i 11% alkoholu, do którego dodana została suska sechlońska. Według zapewnień producenta, Imperium Prunum miało być trunkiem dobrze wyleżakowanym, ponieważ leżakowało w browarze prawie rok. Zatem nie powinno być w nim problemu z nieprzyjemnymi nutami alkoholowymi, czy też spirytusowymi.
Myślę, że początkowo mało kto wiedział, czym jest ta tajemnicza suska sechlońska – mógłbym sobie dać rękę uciąć, że poświęcone jej hasło w Wikipedii miało wówczas rekordową liczbę odsłon. Suska sechlońska to zastrzeżony produkt regionalny produkowany na terenie kilku małopolskich gmin: Czchów, Gnojnik, Iwkowa, Łososina Dolna, Gródek nad Dunajcem, Lipnica Murowana i Laskowa. Jest to śliwka suszona w tzw. suśniach, tradycyjnie opalanych drewnem bukowym, dzięki czemu ma wyraźny wędzony smak.
Dodatkowo Kormoran podgrzał atmosferę za sprawą ujawnionych grafik koncepcyjnych przedstawiających opakowanie Imperium Prunum – wyglądało na to, że porter imperialny z Kormorana może okazać się najładniej opakowanym polskim piwem. Czy Kormoran spełnił pokładane w nim nadzieję? Przekonajmy się.
Zacznijmy od opakowania, które jest po prostu PIĘKNE. Piwo zostało zapakowane do pudełka zrobionego z, mogłoby się wydawać, zwykłej szarej tektury. Jednak nadruki na nim zrobione – wraz z długą historyjką, o tym jak w odległej krainie walczono z inwazją pnączy chmielu zza morza – sprawiają, że już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z produktem wyjątkowym, by nie powiedzieć luksusowym. Tego obrazu dopełnia butelka, która choć kształtem nie odbiega od zwykłych butelek Kormorana, to poprzez satynowanie oraz przez ciekawie wykonane nadruki, jest po prostu śliczna. Projektant zrezygnował z umieszczenia na butelce zbędnych informacji – są za to jedynie motywy a’la herb z nazwą piwa – z przodu jest on nadrukowany żółto-brązową farbą imitującą pozłocenie. Z tyłu zaś ten sam motyw jest czarny i błyszczący – uwidacznia się dopiero pod odpowiednim kątem padającego światła i prezentuje się to wprost genialnie. Dopełnieniem luksusowego wizerunku piwa jest czerwony lak, którym zabezpieczono kapsel.
Styl: porter imperialny
Ekstrakt: 26%
Alk. obj.: 11%
IBU: b/d
Data przydatności do spożycia: 15.01.2018 r.
Kolor: Bardzo ciemnobrązowy, nieprzejrzyste.
Piana: Już na samym początku poniżej średniej, po dłuższej chwili redukuje się do obrączki. Nie jest to nic nadzwyczajnego w przypadku mocnych piw, dlatego nie ma się czego przyczepić.
Zapach: Czekoladowy (likier czekoladowy), z całkiem wyraźną wędzonką. Głęboko w tle śliwka – jednak trzeba się bardzo postarać, żeby ją wyczuć. Wszystko jest idealnie zharmonizowane, niemniej zapach mógłby być intensywniejszy.
Smak: Piwo jest bardzo gęste, wręcz oleiste. Na pierwszym planie deserowa czekolada, na drugim idealnie wpasowana wędzonka. Piwo jest dość słodkie, ale nie przesadnie. Alkohol świetnie ukryty, daje o sobie znać jedynie poprzez rozgrzewanie w przełyku. Poza tym piwo jest świetnie ułożone. Goryczka palona, idealnie dopasowana do charakteru piwa.
Wysycenie: Niskie, idealne.
Świetne piwo! Kormoranowi szczerze gratuluję pomysłu i odwagi w jego realizacji. No i gratuluję również wykonania – piwowar wykazał się dużym kunsztem :). Jest to najlepszy porter bałtycki, jaki piłem do tej pory – według mnie przebija nawet pierwszą warkę Imperatora Bałtyckiego. Wspomnieć również należy, że zagraniczne piwa tej klasy są z reguły dużo, dużo droższe, a Imperium Prunum jest jak najbardziej warte swojej ceny.
Pierwszej warki Imperium Prunum było ponoć 8000 butelek i dosłownie kilka beczek. Na pewno więc nie wszystkim z Was udało się kupić to piwo. Dlatego dobrą wiadomością jest to, że od jesieni w browarze leżakuje druga warka tego zacnego trunku. Na rynek ma zostać wypuszczony po bodajże 14 miesiącach leżakowania – w okolicy przyszłorocznego Święta Porteru Bałtyckiego.