Choć w Chorwacji kraft ma się coraz lepiej, to i tak kraj ten – podobnie jak Polska – piwami koncernowymi stoi. Dwa największe chorwackie browary – Zagrebačka Pivovara oraz Heineken Hrvatska – kreatywnością zdecydowanie nie grzeszą. Niestety, dostępne przed dwoma laty Karlovačko Primavera, czyli coś w rodzaju witbiera, zniknęło z rynku, a na rynku pojawiły się takie innowacyjne „eksperymenty” jak np. radler o smaku czarnego bzu, czy też stylizowane na historyczną recepturę Karlovačko Nepasterizirano Retro, którym dziś się zajmę.
Bohaterem dzisiejszej recenzji jest coś, czym w Polsce jaraliśmy się mniej więcej 7 lat temu – tj. niepasteryzowanym jasnym lagerem. Nie wiem, czy pamiętacie hajp na piwa z Czarnkowa, czy też Żywe z Ambera – ja pamiętam, bo to właśnie wtedy zaczynałem interesować się piwem ;). Pasteryzacja wówczas była nagminnie przedstawiana jako zło, wyraźnie kastrujące walory smakowe trunku. Dziś, dzięki piwowarstwu rzemieślniczemu, wiemy, że wcale tak być nie musi. Szybko się też okazało, że za koncernowymi piwami niepasteryzowanymi kryje się coś w rodzaju oszustwa, które okazało się być rozwiązaniem problemu zbyt szybko psujących się produktów niepoddanych pasteryzacji. Mam tu na myśli mikrofiltrację piwa, która pozwala na usunięcie z gotowego trunku wszystkiego, co może je zepsuć. W ten sposób tak przygotowane niepasteryzowane piwo może stać na półce sklepowej naprawdę długo bez ryzyka jego zepsucia (chociaż browary chcąc zachować pozory często skracają w porównaniu do innych swoich produktów ich daty przydatności do spożycia).
Nie wiem, czy taki myk został zastosowany również w przypadku Karlovačko Nepasterizirano Retro – jeśli tak, to wcale bym się nie zdziwił ;). Ba, nie zdziwiłbym się, gdyby było to samo co sztandarowe piwo Heineken Hrvatska, czyli Karlovačko Svijetlo. Wszak tzw. klony nie są w piwnym świecie niczym rzadkim. Krótki research w internecie pokazał, że w obu piwach mamy identyczny ekstrakt, a także poziom alkoholu! A zatem prawdopodobieństwo tego, że mamy do czynienia z tym samym piwem jest naprawdę wysokie. Niestety nie mam butelki pasteryzowanej wersji, abym mógł porównać podany na krawatkach skład, co mogłoby rozwiać wszelkie wątpliwości. Trudno.
Karlovačko Nepasterizirano Retro to również przykład innego marketingowego case’u, który wielokrotnie przerabialiśmy w naszym kraju. Mam tu na myśli odwołanie do przeszłości, sugerujące, że mamy do czynienia z czymś opartym na starych, dobrych recepturach. U nas IJHARS, czyli Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, od jakiegoś czasu dość mocno czepia się tego rodzaju zagrywek, dlatego w Polsce mamy coraz mniej tego typu pomysłów. Najwidoczniej Heineken Hrvatska doszedł do wniosku, że na chorwackim rynku jeszcze to zadziała :).
Choć o samym składzie Karlovačko Nepasterizirano Retro wiemy niewiele, to jednak warto podkreślić, że na etykiecie wymieniono coś więcej niż słynną w Polsce regułkę „zawiera słód jęczmienny”. Na krawatce bowiem czytamy, że w składzie mamy wodę, słód jęczmienny oraz chmiel. Co prawda zapomniano o drożdżach, ale to i tak lepsze od wspomnianego wyżej lakonicznego sformułowania. Aha, na swojej stronie internetowej browar w Karlovacu chwali się, że przy warzeniu tego piwa korzysta wyłącznie z chorwackiego jęczmienia, zaś jego trwałość wynosi 90 dni.
O browarze w Karlovacu oraz o genezie jego przejęcia przez Heinekena pisałem w recenzji Karlovačko Crno, do lektury której nowych Czytelników serdecznie zapraszam.
Styl: jasny lager
Ekstrakt: 11,6%
Alk. obj.: 5%
IBU: b/d
Data przydatności: 08.02.2018
Cena: 6,99 kuny (około 4 zł) za 0,5 l w hipermarkecie w Chorwacji + 1,25 kuny kaucji za butelkę (ok. 71 gr)