Fabrica RARA to browar za wszech miar ciekawy. Przyczynkiem do jego powstania było Święto Herbaty w Cieszynie, ponieważ przy jego organizacji w 2014 r. spotkała się grupa ludzi zainteresowanych herbatą i piwem. Tak wykiełkował pomysł uwarzenia piwa właśnie z dodatkiem herbaty, które miało stać się jedną z atrakcji imprezy. Współpraca była na tyle dobra, że wówczas powstały dwa piwa i cała masa innych pomysłów, czego efektem była decyzja o założeniu własnego browaru, który nazwano Fabrica RARA. Tak też się stało i od tamtej pory ja jako miłośnik dobrej herbaty ostrzyłem sobie zęby na ich piwa. Bardzo limitowane partie, a co za tym idzie – słaba ich dostępność w Szczecinie sprawiła, że dopiero dziś w moje ręce wpadł mi jeden z produktów cieszyńskiego browaru – jest nim Ice Bread Tea, czyli żytnie pale ale z dodatkiem skórki razowego chleba oraz herbaty Wu Long.
W ostatnich dniach nawiązałem współpracę (więcej w zakładce „O mnie”) ze szczecińskim sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa, gdzie zresztą – celem uczczenia tego swoistego kamienia milowego mojego blogowania – właśnie to piwo zakupiłem uznając, że świetnie się do tego nada.
Skupię się jeszcze przez chwilę na Browarze Fabrica RARA – jest on wyjątkowy nie tylko ze względu na zamiłowanie jego ekipy (tj. Pawła Fiedora, Michała Kochaniewicza i Tomasza Onderka) do świata herbat, z którego przy warzeniu swoich piw odważnie korzysta. Trzeba też zaznaczyć, że w swoim portfolio mają też piwa bez tego szlachetnego dodatku, jakim jest susz z liści rośliny znanej po łacinie jako Camellia sinensis, choć większość z nich herbatę jednak zawiera.
Od samego początku swojej działalności Fabrica RARA swoje piwa warzy w zamkniętym (sic!) na początku 2014 r. Cieszyńskim Browarze Mieszczańskim, który na rynku wytrzymał mniej więcej rok. Co ciekawe ów browar restauracyjny na niedługo przed swoim zamknięciem został odwiedzony przez niejaką Magdę Gessler (notabene jakoś nie trawię tej kobiety) wraz z ekipą jej tvn-owskiego programu „Kuchenne Rewolucje”. Niestety najwidoczniej dobre rady narzucone przez Gessler się nie sprawdziły i nie uratowały lokalu przed zamknięciem. No, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bowiem tę sytuację bardzo pomysłowo wykorzystali chłopaki z Fabrica RARA. Jako że sprzęt cieszyńskiego browaru pozostał na miejscu, dogadali się z właścicielem browaru, który udostępnił im swoją bądź co bądź mikroskopijną jak na warunki kraftowe warzelnię (z tego co wygooglałem to jedynie 300 l!), z czego do dziś korzystają. Tanki fermentacyjne, które są tam obecnie wykorzystywane mają po 10 hl, czyli do każdego z nich wchodzą 3 warki – aby je zapełnić trzeba się więc sporo napracować. Piwa trafia więc na rynek naprawdę niedużo – jego dostępność zmniejsza jeszcze fakt, że chłopaki z Cieszyna rozlewają je do bardzo ładnych, dużych, kapslowanych butelek o pojemności 0,75 l, przypominających raczej opakowanie wina niż piwa. Tym samym ów asortyment staje się jeszcze trudniej dostępne, wszak gdyby piwo było sprzedawane w mniejszych flaszkach (np. 0,33 l) to większa ilość konsumentów miałaby szansę je spróbować. Te obecnie stosowane, choćby ze względu na wygląd i małą popularność, zapewne do tanich nie należą, co dodatkowo podwyższa cenę i tak niezbyt taniego piwa. Chociaż muszę przyznać, że recenzowane dziś Ice Bread Tea w tej szacie prezentuje się naprawdę bardzo dobrze.
Tak jak już wspomniałem we wstępie, jednym z niestandardowych dodatków, które zostały użyte w tym piwie jest herbata Wu Long. I w tym miejscu mam pewną zagwozdkę, ponieważ nie bardzo wiem, co to dokładnie jest za herbata. Z tego co udało mi się wygooglać, wynika, że Wu Long to inna wersja pisowni nazwy całej rodziny tzw. niebieskich herbat, czyli oolongów, wśród których na rynku dostępnych jest wiele odmian pochodzących nieraz z różnych rejonów Azji. Sama niebieska herbata to coś pomiędzy herbatą zieloną a czarną. Jak być może wiecie, różnią się one stopniem utlenienia w trakcie procesu obróbki – zielone są najmniej utlenione, czarne najmocniej. Jak więc Wu Long smakuje? Na to pytanie bardzo ciężko odpowiedzieć, bowiem zależy to od konkretnej odmiany, a te potrafią się mocno między sobą różnić – a zależy to zarówno od regionu, z jakiego pochodzą, jak i od sposobu produkcji. Cechą wspólną oolongów jest natomiast niska, jak na herbatę, zawartość kofeiny, czy też jak niektórzy ją nazywają ze względu na pochodzenie – teiny, dzięki czemu z powodzeniem mogą być pite zaraz przed snem, a także przez dzieci i osoby starsze.
Drugim nietypowym składnikiem jest skórka razowego chleba, który do browaru dostarczyła lokalna cieszyńska piekarnia. Nie wiem, jak Wy, ale ja już od jakiegoś czasu zacząłem doceniać dobre pieczywo – jako, że w sklepach o nie coraz trudniej to od ponad roku u mnie w domu regularnie piecze się chleb (również razowy) i to tylko i wyłącznie na zakwasie. Dzięki temu wiem, że tego rodzaju domowy wypiek może naprawdę świetnie i bardzo intensywnie pachnieć, nie mówiąc już o smaku. Ciekaw jestem więc, czy zastosowany przez Fabrica RARA chleb wniesie cokolwiek do bukietu piwa. Mam nadzieję, że tak :).
Jeśli chodzi o pozostałe surowce to piwo nachmielono jedną odmianą chmielu: Magnum, który z reguły stosowany jest jako chmiel typowo goryczkowy. W zasypie oprócz słodu jęczmiennego znalazły się także pszeniczny oraz dwa rodzaje żytniego, co może interesująco wpłynąć na teksturę trunku. Do fermentacji użyto angielskiego, górnofermentacyjnego szczepu Danstar Nottingham, które charakteryzują się dużą wszechstronnością, głębokim odfermentowywaniem piwa oraz neutralnym, lekko estrowym profilem aromatyczno-smakowym.
Styl: rye american pale ale z herbatą Wu Long i skórką żytniego chleba
Ekstrakt: 12%
Alk. obj.: 5%
IBU: b/d
Data przydatności do spożycia: 02.11.2016
Kolor: Ciemny, przybrudzony pomarańcz, trochę wpadający w brąz. Mętne.
Piana: Średnio obfita, ale gęsta i trwała. Zostawia ładny lejsing.
Zapach: Lekko cytrusowy, w tle zboże, wyraźna chlebowość i trochę ziemistości.
Smak: Ice Bread Tea jest piwem bardzo wyraźnie chlebowym, pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Finisz delikatnie kwaskowy, orzechowy, ziemisty. Sprawia wrażenie „zaokrąglonego”, co najprawdopodobniej jest zasługą herbaty, która na szczęście w tym przypadku nie oddała zbyt dużej ilości garbników, powodujących uczucie ściągania śluzówki jamy ustnej. Piwo jest bardzo treściwe, wręcz gęste, aksamitne odbiorze. Zdecydowanie brakuje mi w nim goryczki, całość przez to jest dłuższą metę mdła, a butelka spora.
Wysycenie: Niskie, bąbelki są drobniutkie i delikatne, przez co piwo sprawia wrażenie cięższego niż jest w rzeczywistości.
Ice Bread Tea to z pewnością piwo intrygujące, które powinno trafić w gusta tych, którzy nie przepadają za intensywną chmielową goryczką. Mnie osobiście jej w nim brakowało – pewnie dlatego, że do wypicia miałem 0,75 l i pod koniec mnie troszkę zemdliło. Faktem jednak jest to, co Fabrica RARA napisała o tym piwie na etykiecie – naprawdę jest to chleb w płynie! Szkoda tylko, że herbata gdzieś tam w nim trochę zginęła, dla mnie była ona na poziomie autosugestii. Jak sądzę dzięki temu uniknięto zbytniej garbnikowości w smaku, co jest częstą bolączką piw z herbatą. Podsumowując, degustacja Ice Bread Tea była z pewnością bardzo ciekawym doświadczeniem i całkiem udanym debiutem Browaru Fabrica RARA na moim blogu.
Cena: ok. 24 zł za 0,75 l w szczecińskim sklepie specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa