Aż trudno uwierzyć, że w ciągu ostatniego tygodnia wypiłem tylko jedno piwo ;). Stało się tak, bo – po pierwsze – popołudniami musiałem wyjeżdżać, a po drugie powoli rozkręcam nowy tematyczny projekt newsowy, tym razem o symulatorach lotu. No, ale tu o tym pisać nie będę – zamiast tego przyjrzę się kolejnemu piwu. Tym razem padło na Crazy King: Mango & Limonka z Browaru Jan Olbracht Rzemieślniczy.
Po samej nazwie Crazy King: Mango & Limonka wielu z Was pewnie pomyślało, że to znowu kolejne pastry sour. Otóż nie – nie tym razem ;). W tym przypadku mamy bowiem do czynienia z double IPA z dodatkiem pulpy z mango oraz puree z limonki. Coś takiego zostało opisane jako tropical juicy double IPA ;). Ale de facto mamy tu wszystko, co powinno być w pastry sourze. Jest laktoza, jest maltodekstryna i jest też – niestety – aromat. Mogli go sobie już podarować – szczególnie, że zarówno mango, jak i limonka są jednak owocami dość intensywnymi w aromacie i smaku.
Na etykiecie faktycznie mamy „szalonego króla”, który w tym swoim szale, z gołą klatą i z piwem w ręku jest otoczony przez owoce – mango oraz limonki. Postać ta jakby zjeżdżała ze zjeżdżalni zrobionej z kart do gry ;). Oj, nie wiem, co brał grafik, który to projektował :P. Jeśli chodzi o etykietę, to za duży minus uważam to, że Jan Olbracht Rzemieślniczy jakby nie przyznawał się do tego piwa. Mamy dużymi bukwami napisaną markę tej serii, czyli Crazy King, a danych samego producenta trzeba się już doszukiwać małym druczkiem. Dziwne to trochę.
To drugie piwo z serii Crazy King, które mam okazję próbować Odsyłam Was do wcześniej recenzji Crazy King: Sabro Citra Mosaic.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 29.03.2023
Wygląd: Jaskrawożółte, wpadające w pomarańcz. Mętne.
Piana: Umiarkowanie obfita, dość szybko staje się postrzępiona.
Aromat: Soczkowy, czuć przede wszystkim mango.
Smak: Oj słodkie i to mocno. Owocowy ulep. Smak jest zdominowany przez mango. Gdzieś w tle pojawia się limonka, która jednak wcale nie zakwasza piwa. A szkoda, bo ewidentnie brakuje mi tu kwasowości. Piwo byłoby zdecydowanie łatwiejsze w odbiorze. Bazy piwnej praktycznie nie czuć. Goryczki brak.
Wysycenie: Niskie.
Za słodko i za mało chmielowy. W piwie Crazy King: Mango & Limonka zabrakło zdecydowanie goryczki i ciężko to piwo nazwać mianem IPA. Ot, taki soczek. Niestety, trunek ten okazał się typowym słodziaszkiem i wielkiej przyjemności z tej degustacji nie miałem. I tak jak myślałem, aromat był tu w ogóle niepotrzebny. Gdyby nie on, może wyczuwalny byłby chmiel. A tak niestety się go tu nie doszukałem.
Cena: nie pamiętam