Chorwacja do niedawna była moim corocznym celem urlopowym. Byłem tam kilkanaście razy i przez ten czas zjeździłem niemalże całą Dalmację od Zadaru aż po Dubrownik i Bokę Kotorską w Czarnogórze. To właśnie z tego regionu pochodzi składnik, który w ramach współpracy Browaru Fortuna z Robertem Makłowiczem trafił do recenzowanego dziś piwa. Tym piwem jest oczywiście Miłosław & Makłowicz: ArcyIPA.
Jak wiadomo Robert Makłowicz od dawna jest zakochany w Chorwacji, a dokładniej to w jej dalmatyńskiej części. Ma dom na półwyspie Pelješac i co roku nagrywa tam serię swoich youtubowych programów. Swego czasu Makłowicz wypuścił do sieci cykl całkiem interesujących materiałów zrealizowanych w kooperacji z miłosławskim Browarem Fortuna. To wówczas wykiełkowała idea uwarzenia wspólnego piwa, czego owocem jest właśnie session hazy IPA Miłosław & Makłowicz: ArcyIPA.
Swoją wyjątkowość piwo to zawdzięcza dodatkowi soku z mandarynek uprawianych na żyznych terenach delty rzeki Neretwa, która uchodzi do Adriatyku w okolicach miasta portowego Ploče. Tamtejsze mandarynki są inne niż te, które znamy z naszych sklepów – zazwyczaj są pomarańczowo-żółto-zielonkawe, są dość twarde i wyraźnie kwaskowe. Od cytryn odróżnia je przyjemny, mandarynkowy aromat.
Wracając do piwa, to mamy tu do czynienia z lekką ipką, w której zasypie znalazł się słód jęczmienny oraz dwa surowce niesłodowane: pszenica (to dla mnie zaskoczenie), a także płatki owsiane. Trunek nachmielono kilkoma odmianami chmielu: Hallertauerem Blanc, odmianami eksperymentalnymi od Polish Hops, Elixirem oraz Mandariną Bavarią.
Zatrzymam się jeszcze na chwilę przy etykiecie – ta mi się podoba. Jest prosta, ale charakterystyczna – na żółto-pomarańczowym tle mamy postać Roberta Makłowicza stojącego wśród drzew mandarynkowych. Spoko projekt. Na kontrze mamy w zasadzie komplet informacji – pełny skład oraz parametry.
O Browarze:
Browar Fortuna działa w Miłosławiu, niedaleko Wrześni. Został założony w 1889 r. Do II wojny światowej był w rękach prywatnych, po zakończeniu konfliktu przeszedł w ręce państwa. W 1995 browar wrócił do spadkobierców przedwojennych właścicieli, a w 1997 r. powołano działającą do dziś spółkę.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 09.06.2023
Barwa: Żółte, zamglone.
Piana: Biała, wysoka, drobno- i średniopęcherzykowa. Dość szybko zaczyna się dziurawić, ale opada w umiarkowanym tempie. Zostawia ładny lejsing.
Aromat: Wyraźnie mandarynkowy, cytrusowy. Aromat intensywny, bardzo przyjemny.
Smak: Tu jest gorzej niż w aromacie. Piwo sprawia wrażenie dość mocno wodnistego, nawet jak na session IPA – smak jest zdominowany przez mandarynkę, którą uzupełnia zbożowa słodowość. Mam wrażenie, że jest lekki diacetyl. Goryczka niska w kierunku umiarkowanej.
Wysycenie: Dość wysokie.
Miłosław & Makłowicz: ArcyIPA lepiej pachnie niż smakuje. Po aromacie spodziewałem się naprawdę sporo, jednak smak mnie nieco zawiódł – sporo w nim wodnistości. W tle pojawiało się coś, co mi przeszkadzało i co zidentyfikowałem jako lekki diacetyl. Nie jest źle, ale piłem lepsze piwa w tym stylu ;).
Cena: nie pamiętam