Upalne dni nie sprzyjały u mnie degustacji mocniejszych piw – nie miałem też weny twórczej do pisania recenzji, przez co zrobiło mi się trochę zaległości, które postaram się nadrobić w najbliższych dniach. Dziś zajmę się imperialnym porterem bałtyckim, ale nie takim zwyczajnym, bo „dosmaczonym” kilkoma interesującymi dodatkami: kawą, kakao oraz… pędami świerku. Przed Wami Aleksander z Browaru Nepomucen.
Z tych kilku dodatków szybsze bicie serca powoduje u mnie oczywiście kawa. W tym przypadku nie wiemy jednak, co to dokładnie było za ziarno. Browar się tym nie chwali, podobnie zresztą nie wspomina o tym, w jakiej formie użyta została ta kawa. Trochę szkoda, bo lubię mieć taką wiedzę. Nie to jednak jest najbardziej zaskakujące w piwie Aleksander – pod tym względem pałeczkę pierwszeństwa dzierżą pędy świerk. Dodatek ten raczej rzadko jest dodawany do porterów bałtyckich, szczególnie w tych imperialnych. No, ale piwowar Nepomucena Mateusz Kupracz właśnie słynie z tego, że umie odpowiednio wykorzystać czy to całe gałęzie, czy to tylko pędy drzew iglastych. Eksperymenty z tymi nietypowymi dodatkami zaczął jeszcze w czasach, gdy był piwowarem Browaru Roch.
Browar Nepomucen nie poszedł też na łatwiznę przy doborze surowców do zasypu. Trafiły tam bowiem słody: jęczmienne, pszeniczne, ale też owsiany i żytni. Na etykiecie nie podano użytej odmiany chmielu oraz wykorzystanego szczepu drożdży. Etykieta przyciąga wzrok swoją żółtą kolorystyką, chociaż przyglądając się jej bliżej ciężko stwierdzić, co ona tak naprawdę przedstawia. Ot, jakieś bohomazy – ale ja jestem ignorantem jeśli chodzi o „sztukę” nowoczesną ;).
O Browarze:
Browar Nepomucen mieści się w Szkaradowie w dolinie rzeki Baryczy, na granicy Dolnego Śląska i Wielkopolski. Działa od 2015 r., a jego założycielami są Piotr i Mariusz Musielakowie. Aktualnie jego głównym piwowarem jest Mateusz Kupracz.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 21.04.2023
Barwa: Czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Brązowa, początkowo niezbyt wysoka, drobna, ale od razu po nalaniu wyraźnie sycząca. Szybko opada do zera.
Aromat: Melanoidynowy, czekoladowy, kawowy. Nie ma wątpliwości, że jest to „bałtyk”, a nie imperialny stout.
Smak: Czuć, że Aleksander nie jest lekkim piwem. Czuć też, że jest to imperialny porter bałtycki – w smaku mamy sporo nut melanoidynowych, kojarzących się w tym wypadku z przypieczonym ciastem czekoladowym. W tle – dość nieoczekiwane, ale przyjemne – akcenty świerkowe, które na szczęście jedynie uzupełniają smak, ale go nie dominują. Kawa dość schowana, pojawia się głównie w postaci podbicia nut palonych. Finisz goryczkowy, z wyraźnym niuansem alkoholowym.
Wysycenie: Dość wysokie.
Aleksander to przyjemny imperialny porter bałtycki, który mógłby być jeszcze nieco bardziej ułożony. Nie ma wątpliwości, że nie jest to ris – w słodowości dominują nuty kojarzące się z przypieczonym ciastem. Nuty świerkowe, iglaste są wyraźne, czego niestety nie można powiedzieć o kawie, która niestety jest stosunkowo słabo wyczuwalna. Niemniej całość jak najbardziej na plus.
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy barterowej ze sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa ze Szczecina