Grand Championy to piwa, które towarzyszyły mi praktycznie od początku mojej kraftowej przygody. Wówczas były to zwycięskie piwa z Konkursu Piw Domowych, który wtedy był częścią Festiwalu Birofilia, organizowanego wspólnie przez Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych i Grupę Żywiec. 6 grudnia, w mikołajki, trafiały. Pierwszym Grand Championem, który trafił w moje łapki, był na pewno Rauchbock autorstwa Andrzeja Milera z 2012 roku. Rok później na rynek trafiło Imperial IPA uwarzone według receptury Czesława Dziełaka. I właśnie to piwo zostało niedawno reaktywowane przez Browar Zamkowy Cieszyn.
W 2013 r. imperialne wersje IPA wciąż robiły duże wrażenie na konsumentach i ich premiery były naprawdę dużymi wydarzeniami. Do dziś pamiętam, jak w okolicy mikołajek wracając z uczelni zajeżdżałem do Almy, żeby kupić to piwo. I w sumie zapamiętałem je pozytywnie, ale – tak jak już pisałem – wówczas nie miałem zbyt dużego doświadczenia z tym stylem. Mogłem więc dać się ponieść euforii. Cieszę się więc, że mogę ponownie sięgnąć po to piwo i zweryfikować swoje wspomnienia.
Imperial IPA od Browaru Zamkowego Cieszyn będzie zapewne oldschoolowym przedstawicielem tego stylu. Widać to już choćby po składzie, w którym nie znajdziemy żadnych płatków owsianych ani jęczmiennych. Nie ma też słodu owsianego. Są za to ciemniejsze słody – monachijski oraz Cara Gold. Dodany też został cukier, który jest zazwyczaj używany do podniesienia ekstraktu i wysmuklenia samego trunku (sacharoza jest bez trudu fermentowalna przez drożdże). Piwo zostało nachmielone aż siedmioma odmianami chmielu – Amarillo, Simcoe, Columbus, Citra, Magnum, Ahtanum, Centennial. Skład tego piwa zgadza się z domowym oryginałem Czesława Dziełaka, co zresztą możecie sobie sprawdzić na portalu Birofilia.org.
Etykieta nawiązuje do Grand Championa z 2013 r. – również jest utrzymana w zielonych barwach – zastosowano również zbliżone fonty i motywy. Całkowicie inny wykrojnik etykiety wymusił jednak przeprojektowanie jej, a centralne miejsce nie zajmuje na niej logo Grand Championa Birofiliów, ale logo Browaru Zamkowego Cieszyn. Muszę przyznać, że spośród cieszyńskich projektów ten jest jednym z ładniejszych.
O Browarze:
Browar Zamkowy Cieszyn powstał w połowie XIX wieku jako browar arcyksięcia Karola Ludwika Habsburga, który w Cieszynie miał swoją rezydencję. Obiekt do dziś pełni rolę muzealną – można zobaczyć w nim m.in. otwarte kadzie fermentacyjne, czy też wykuty w skale tunel, w którym dawniej przez cały rok były magazynowane lodowe bryły. W 2020 r. browar ten został sprzedany przez Grupę Żywiec i trafił w ręce firmy Felix Inwestments.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 16.08.2022
Wygląd: Głęboko złociste, klarowne.
Piana: Obfita, wręcz bardzo obfita, drobna i gęsta. Zwiastuje lekkie przegazowanie.
Aromat: Przyjemny, chmielowy z nutką karmelową. Cytrusowy.
Smak: Oldschoolowe double IPA. Czyste, przyjemnie karmelowe, ale jednocześnie niezbyt słodkie. Chmielowość o charakterze cytrusowym, świeżym, przyjemna. Na finiszu wyrazista, wyraźnie zaznaczona goryczka, która pozostaje przez chwilę w gardle. Alkohol dobrze ukryty.
Wysycenie: Umiarkowane.
Tęskniłem za takim imperial IPA ;). Sporo tu ciemniejszych nut słodowych, ale też mamy w tym piwie wyrazistą, cytrusową chmielowość. Jest też goryczka! Wszystko przy bardzo dobrze ukrytym alkoholem. Wypiłem to piwo z przyjemnością :). Warto sięgnąć po coś takiego w czasie, gdy w sklepach najłatwiej o hazy IPA w najróżniejszych postaciach.
Cena: piwo otrzymane w prezencie