Późną wiosną tego roku, gdy na boiskach europejskich rozgrywały się mecze EURO 2020, na polskim rynku zaczęły pojawiać się na polskim rynku piwa nawiązujące do tematyki piłkarskiej. Takie serie miały na pewno browary NOOK i Nepomucen. Zresztą piwa z obu tych browarów pojawiały się znanych sieciach handlowych. To właśnie z tego kanału handlowego pochodzi recenzowany dziś przeze mnie Free Kick ze wspomnianego Browaru Nepomucen.
Free Kick to z angielska oczywiście rzut wolny, jeden ze stałych fragmentów gry. Głównym motywem widocznym na etykiecie jest dłoń z uniesionym kciukiem. Naniesiono na nią barwy flagi Belgii – wszak mamy do czynienia ze stylem piwa pochodzącym właśnie z tego kraju. Belgian pale ale to nie jest popularny w Polsce styl. Do tej pory na Chmielniku recenzowałem trzy tego typu piwa Belgian Kriek z Browaru Maryensztadt, Belgijskie Ale z Browaru Żywiec oraz Belgian Pale Ale z Browaru Stara Komenda.
Na pewno belgian pale ale to nie są piwa spektakularne – wszakże pierwotnie miały one być belgijską odpowiedzią na ofensywę jasnego lagera w Europie. Jest podobny styl do angielskiego wariantu pale ale’a – belgijski wariant jest nieco bardziej złożony. Dzięki użyciu odpowiedniej kompozycji słodów i drożdzy – mamy tu nuty owocowe i przyprawowe. Najbardziej chyba znanym przedstawicielem tego wtyslu jest chyba Palm Speciale z belgijskiego Browaru PALM.
O Browarze:
Browar Nepomucen mieści się w Szkaradowie w dolinie rzeki Baryczy, na granicy Dolnego Śląska i Wielkopolski. Działa od 2015 r., a jego założycielami są Piotr i Mariusz Musielakowie. Aktualnie jego głównym piwowarem jest Mateusz Kupracz.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 20.05.2021
Kolor: Ciemnozłociste, wpadające w pomarańcz. Zamglone.
Piana: Niska, dość szybko zanika. Jednak zostawia śladowy lejsing, który po zamieszaniu piwa staje się bardziej widoczny.
Aromat: Przyjemny, czuć przede wszystkim nuty tostowe, opiekane przeplatające się z nutami owocowymi – głównie brzoskwinią.
Smak: Tu z kolei mamy mieszankę tostowości z zaznaczoną fenolową przyprawowością. Dale mamy przyjemne nuty owocowe – takie bardziej w postaci dżemu z naszych lokalnych owoców. W smaku Free Kick jest wytrawniejszy niż wydawał się po aromacie. Goryczka niska, bardziej przyprawowa niż chmielowa.
Wysycenie: Trochę poniżej średniego.
Free Kick to wbrew pozorom całkiem ciekawe piwo, czego nie zapowiadał niezbyt zachęcający wygląd (słaba piana). Aromat zdawał się słodki przez sporą ilość nut owocowych i tostowych. Natomiast w smaku nie było zbyt wiele słodyczy – tu doszły też akcenty przyprawowe, fenolowe, które podniosły z kolei wrażenie wytrawności. Spodziewałem się nudniejszego piwa :).
Cena: piwo otrzymane w prezencie