Ze wszystkich whisky, jakich do tej pory próbowałem, najbardziej pasują mi te torfowe – w tym Ardbeg oraz Laphroaig. Są dla mnie po prostu najciekawsze w smaku. Podobnie jest z piwami leżakowanymi w beczkach po tych destylatach – wolę je znacznie bardziej od trunków typu bourbon barrel aged. Tym bardziej ucieszyło mnie to, że niedawno otrzymałem w prezencie Musko z Browaru NOOK, czyli ris leżakowany w beczce po wspomnianym wyżej torfowym Laphroaigu.
Musko to beczkowy, torfowy i limotowany wariant innego dobrze znanego piwa z Browaru NOOK, które swego czasu było dostępne nawet w marketach. Mowa tu o wysyconym azotem Tajemniczym Ogrodzie, którego miałem przyjemność pod koniec ubiegłego roku recenzować. W smaku i aromacie było to piwo naprawdę świetne, a zastrzeżenia miałem jedynie do wyglądu, przede wszystkim do rachitycznej piany. Podstawka zaskoczyła mnie tym, że był to typowy, oldschoolowy ris – wyraźnie palony, chropowaty, wyrazisty. Okazuje się jednak, że skład obu piw nieznacznie się od siebie różni – różnice są w użytych rodzajach słodu. W Musko nie ma m.in. słodu owsianego, dodana za to została pszenica prażona. Oba piwa zostały nachmielone tą samą odmianą chmielu – amerykańskim Chinookiem. Zarówno Musko, jak i Tajemniczy Ogród, mają też te same, mocarne parametry – 30° Plato i 10,3% alkoholu.
Musko ma bardzo ładną satynowaną, ciemną etykietę z metalizowanymi, zielono-złotymi wstawkami. Prezentuje się naprawdę dobrze – jest czytelna i można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z produktem premium. Podoba mi się :).
O Browarze:
Browar NOOK (czyt. nok) to inicjatywa kontraktowa, która wystartowała we wrześniu 2018 roku. Jego nazwa została zaczerpnięta z języka esperanto i oznacza zakątek, albo zacisze.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 07.06.2022
Kolor: Smoliście czarne, nieprzejrzyste.
Piana: Brak. Już przy otwarciu butelki nie było żadnego syknięcia. Przy nalewaniu piany nie ma praktycznie całkowicie.
Aromat: Czekoladowy, drewniany, intensywnie torfowy, dymny. Jest też trochę sosu sojowego od utlenienia.
Smak: Piwo jest niesamowicie gęste, oleiste. Oblepia kubki smakowe na języku. Początkowo daje dużo czekoladowej słodyczy, która niemalże od razu ustępuje pod intensywną torfową wędzonką znaną z Laphroaiga. Musko jest kapitalnie ułożone, alkoholu wcale tu nie czuć. Wędzonka skutecznie przykrywa sos sojowy, który jest oznaką utlenienia. Goryczka niska.
Wysycenie: Praktycznie brak.
Świetne piwo. Podobnie jak w przypadku Tajemniczego Ogrodu, tak i tu był ewidentny problem z pianą. W podstawowym wariancie zrzucałem to na karb nie do końca udanego wysycenia azotem, który – jak wiadomo – trudno rozpuszcza się w wodzie. W przypadku Musko tego argumentu już nie było, jednak problem z nagazowaniem jest dość powszechny wśród piw leżakowanych w drewnianych beczkach, które później nie trafiają do tankofermentorów, w których można by podnieść ciśnienie i rozpuścić dwutlenek węgla w piwie. Niemniej trunek ten jest naprawdę świetny, intensywnie beczkowy, torfowy.
Cena: piwo otrzymane w prezencie