Ubiegły rok, z oczywistych względów, był bardzo słaby, jeśli chodzi o międzynarodowe piwne kooperacje. Wiele z zaplanowanych wcześniej projektów trzeba było odwołać. Inne zaś doszły do skutku w zmienionej formie – szczegóły na temat warzonych wspólnie piw były m.in. ustalane na odległość. Browar PINTA postanowił wręcz zastąpić międzynarodową serię Hazy Disco naszym krajowym projektem PINTA Collab PL. Na szczęście jednak w tym roku Hazy Disco powróciło i w kwietniu PINTA wypuściła dwa piwa z tej serii. Dziś zajmę się jednym z nich – Hazy Disco Wisco, które zostało uwarzone w ramach kooperacji browarów PINTA i Untitled Art.
Untitled Art to nowofalowy browar ze stanu Wisconsin w USA. Jak pisze PINTA na swoim Facebooku, jest to dość tajemniczy, ale robiący dynamiczną karierę browar. To właśnie od nazwy tego stanu wzięła się nazwa recenzowanego dziś piwa. Z uwagi na obostrzenia pandemiczne powstało ono w pełni korespondencyjnie.
Przy produkcji Hazy Disco Wisco użyto innowacyjnej metody chmielenia zwanej z angielska „non-stop dry hopping”. Polega ona na regularnym dodawaniu bardzo dużych dawek nowofalowego chmielu od pierwszego aż do ostatniego dnia fermentacji. Warto też wspomnieć, że użyto kilku interesujących odmian – Sabro, Azacca, El Dorado, Nectaron i Talus. Sabro i Talus poszły również w formie Cryo Hops. Dodano również ekstrakt chmielowy Flex.
Ale nie tylko warstwa chmielowa tego double IPA jest rozbudowana – również baza słodowa, która została oparta słód jęczmienny, pszeniczny, owsiany, ale również o płatki owsiane i pszeniczne. Została też dodana maltodekstryna. Brzeczka przefermentowana została drożdżami London Ale III, świetnie sprawdzającymi się przy produkcji piw typu hazy IPA/hazy american pale ale.
Etykieta Hazy Disco Wisco jest utrzymana w konwencji znanej już nam dla serii Hazy Disco. Podoba mi się ona. Etykieta zawiera sporo treści, jednak zgodnie z aktualnym trendem nie znajdziemy na niej np. pełnego składu. Na opakowaniu umieszczono natomiast kod QR, który prowadzi do opisu piwa na stronie internetowej PINTY. I w sumie muszę przyznać, że nie jest to złe rozwiązanie.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane
Data przydatności do spożycia: 22.01.2022
Kolor: żółty, wpadający trochę w pomarańcz. Wyraźnie zmętnione.
Piana: ładna, obfita, drobna i gęsta. Dość szybko opada do grubej obrączki i cieniutkiej warstwy.
Aromat: mam wrażenie, że jest mleczny – czyżby diacetyl? Jest wyraźnie chmielowy, owocowy. Kojarzący mi się z jogurtem tropikalnym. Przyjemny.
Smak: soczysty, pełny, słodki. Czuć, że nie jest to piwo lekkie. Dominuje pomarańcza z kokosem (taka słodsza woda kokosowa). Słodowość fajnie uzupełnia profil piwa. Finisz wyraźnie goryczkowy, grejpfrutowy.
Wysycenie: niskie, w kierunku umiarkowanego.
Świetne piwo. Bardzo intensywnie chmielowe, soczyście owocowe. Zaskakująco sporo w smaku Disco Wisco jest pomarańczy, bardzo przyjemne też były akcenty kokosowe. W aromacie było coś dziwnego, które zapaliło mi w głowie lampkę ostrzegawczą z napisem diacetyl, ale nie jestem pewien jego obecności. Równie dobrze to któryś z chmieli mógł dać taki efekt. Niemniej nie zmienia to faktu, że jest to trunek naprawdę świetny i pijalny, jak na ten woltaż. Bardzo szybko zniknął mi ze szklanki.
Cena: piwo otrzymane w ramach współpracy ze sklepem specjalistycznym Chmiel – Świat Piwa ze Szczecina